„Są smokingi. I smokingi” stwierdziła partnerka Bonda w jednym z filmów z serii o agencie 007. Parafrazując można powiedzieć” Są mężczyźni i dżentelmeni”. Jak odróżnić ich od siebie? Kim jest w naszych czasach dżentelmen? Czy w ogóle to pojęcie ma jeszcze sens bytu? Jeśli tak, to, czy dla dzisiejszego dżentelmena każda kobieta jest gentle woman?
Spis treści:
- Czy dżentelmen to wymarły gatunek mężczyzny?
- Czy dzisiaj można być gentlemanem?
- Dżentelmena nie należy mylić z bogactwem
- Mężczyzna nie decyduje o tym, czy jest dżentelmenem
- Kultura pisana przez duże K
Czy dżentelmen to wymarły gatunek mężczyzny?
James Bond i Kingsman to jedyni ich reprezentanci w naszych czasach? Gdyby tak było, to kobiety mogłyby się nacieszyć ich obecnością tylko na ekranie telewizora. Wirtualny świat to enklawa, w której istnieją (choć to słowo ma w tym przypadku dwuznaczny wydźwięk) mężczyźni z klasą? Na szczęście, mimo zachodzących zmian w społeczeństwie, gentlemani są wśród nas.
Czasy się zmieniają a wraz z nimi nasze wyobrażenia o świecie. Zasady i normy społeczne dostosowujemy do rzeczywistości, która z kolei określa nasze w tym względzie potrzeby. Pęd za karierą, nowoczesne technologie ułatwiające a priori nasze życie, praca zdalna, emancypacja kobiet, liberalne podejście do zagadnień LGBT, wszystko to sprawia, że dawne koncepcje moralności ulegają metamorfozie. To co było istotne dla przeszłych pokoleń, dzisiaj nabiera innego znaczenia.
Nie osadzając, czy zmiany naszej mentalności służą relacjom społecznym możemy jednocześnie stwierdzić, że pewne, nazwijmy to, dawne wartości wciąż obowiązują. Nie da się bowiem zbudować nowego społeczeństwa w oderwaniu od pryncypiów, które kształtowały świadomość społeczną przez wieki historii. Obyczajowość jest immanentną częścią naszej kultury. Pojęcie dżentelmena się w niej zawiera.
Przeczytaj także: Jacqueline Kennedy – ikona mody i savoir vivru.
Czy dzisiaj można być dżentelmenem?
Znaczenie tego pojęcia zmieniło z czasem. Z historycznego punktu widzenia tytuł ten nie był pierwotnie oparty na działaniu mężczyzny, ale na nabytym prawie po urodzeniu. Bogaci, dobrze sytuowani rodzice, uprzywilejowany status społeczny – tak zwane wyższe sfery czyniły z faceta dżentelmena. Nie musiał pracować ciesząc się zarazem zamożnym stylem życia. Te czasy minęły. W XXI wieku bycie dżentelmenem opiera się na wartościach moralności i honorze mężczyzny. Spełniającego określone standardy.
Według Williama Mekapeace a Thackeraya w dżentelmenie jest „człowiek” a „dżentelmen jest zatem sposobem bycia człowiekiem”. Zachowywać się jak gentleman dzisiaj, to być Jamesem Bondem, Colinem Firthem w „Kingsmanie”, Arsene Lupin. Posiadać moralną elegancję. W dobie sieci rozbudowanych sieci społecznościowych, wszechobecnego Internetu, wyścigu szczurów, to doprawdy wielkie wyzwanie. Mariaż nowoczesności z klasyką. Ma on bowiem w sobie coś klasycznego. Ponadczasową etyczność, fair play, przyzwoitość, honorowość wykraczającą poza epoikę i obowiązujące mody. To „coś”, co odróżnia księcia Karola (teraz już króla) od Donalda Trumpa.
Dżentelmena nie należy mylić z bogactwem
Ani pieniądze, ani pozycja nie zapewnią mężczyźnie klasy i szacunku. Na to określenie trzeba obecnie zasłużyć. „Coś”, do czego współczesny mężczyzna nieustannie dąży, a nie cel sam w sobie. To nie „ideał”, lecz świadomość własnej niedoskonałości i chęć wzięcia na siebie odpowiedzialności za swoje działania. To wysokie standardy względem innych, ale przede wszystkim wobec samego siebie. Nienaganny ubiór nie będący kwestią pieniędzy, lecz dobór ubrań, poprzez które okazuje się szacunek względem innych w zależności od sytuacji. Zarazem wyrażenie własnej osobowości i gustu.
Nienaganne maniery, otwarty umysł, przyjmujący konstruktywną krytykę i akceptacja porażki jako środka własnego rozwoju. Świat jest skomplikowany, rzeczywistość złożona. Taki mężczyzna dąży do bycia kompetentnym, interesującym poprzez swoje zainteresowania, hobby. Traktuje innych z szacunkiem i takiego szacunku oczekuje od nich. Nie myli arogancji z pewnością siebie. Banalne? Być może, ale nie wszystkim mężczyznom udaje się wcielić te zasady w życie. Niewielu też tego pragnie.
Mężczyzna nie decyduje o tym, czy jest dżentelmenem
Bycie gentlemanem nie jest cechą genetyczną, nie wynika z zapisu w naszym DNA. Nie otrzymuje się tego w spadku po rodzicach. To wybór sposobu życia. Aspiracja wynikająca z dążenia do ciągłego samodoskonalenia. Mężczyzna nie decyduje o tym, czy jest dżentelmenem. Jest to zaszczyt przyznany przez innych ludzi. Bycie uznanym za jednego z nich to dowartościowujące mężczyznę określenie mówiące kim jest w oczach najbliższych, przyjaciół, współpracowników. Jak napisał Robert Edward Lee, „to, jak jednostka cieszy się pewną przewagą nad innymi, jest testem dla prawdziwego dżentelmena”.
Miarą dżentelmena dawniej i dziś był i jest jego stosunek do kobiet. „Szacunek do siebie i intelektualne wyrafinowanie, które przejawia się w nieskrepowany, ale delikatny sposób” jak twierdzi R.E. Lee idzie w parze z szacunkiem do płci odmiennej. Savoir-vivre w stosunku do kobiet jest abecadłem dżentelmena, w oczach którego każda kobieta jest gentle woman. Sprawianie, aby czuły się one wyjątkowo jest w kodeksie zachowania tradycyjną wartością.
Gentleman dawniej grał w polo, co świadczyło o jego aktywności fizycznej. Dzisiaj dba on o swoją kondycję na siłowni. Dobrze skrojony garnitur leży nienagannie na zadbanej sylwetce.
Kultura pisana przez duże K
Obecnie, bycie dżentelmenem to pojęcie odnoszące się do mężczyzny reprezentującego wysokie wartości moralne, znającego swoje słabe strony i nieustannie dążącego do samodoskonalenia w każdej dziedzinie aktywności. Facet, dla którego zasady savoir-vivru, takie jak nienaganne zachowanie przy stole, uprzejmość wobec kobiet, szacunek wobec innych, kunszt doboru ubrania, są jedynie rodzajem ekspresji w życiu codziennym. To nie chodzący pod każdym względem ideał, arogant przepełniony pychą o własnej doskonałości. To mężczyzna, dla którego kultura pisana przez duże K jest wyznacznikiem jego stosunku wobec innych. On nie udaje, że jest tym, kim nie jest. I to jest jego znakiem rozpoznawczym.