Czy to prawda, że przyjaciół spotyka się raz na całe życie i to w dodatku tylko do 25-tego roku życia? Co to jest przyjaźń, czy wraz z nami ona się zmienia. Kiedy kogoś możemy nazwać przyjacielem, a kiedy już/jeszcze nie?
Biorąc pod uwagę moje ostatnie doświadczenia, postanowiłam sprawdzić, co na ten temat mówią mądre źródła. I tak, w Słowniku Języka Polskiego znajduję taką definicję: „bliskie, serdeczne stosunki z kimś, oparte na wzajemnej życzliwości, szczerości, zaufaniu, możliwości liczenia na kogoś w każdej sytuacji”. I tak, patrząc na to w ten sposób, ta definicja jednocześnie skróciła moją listę przyjaciół o 2 osoby i wydłużyła o 3. Bilans dodatni. Jest dobrze. Te i inne pytania krążyły mi po głowie, więc postanowiłam przypatrzeć się tej przyjaźni bliżej. Czy jest ona passé?
Zawsze marzyły mi się przyjaźnie jak z filmów, kiedy w środku nocy, dzwonisz do przyjaciółki, a ona odbiera, bo przecież nie spała, tylko czekała na Twój telefon. Albo po prostu zjawiasz się u niej w domu, a ona wyciąga z lodówki wino czy tam kubeł lodów (bo zawsze je ma w razie W) i gadacie do późna. Potem rześka idziesz do pracy. Albo w samo południe, dzwonisz, że cierpisz i już zaraz siedzicie w kawiarni popijając kawkę i jedząc nieprawdopodobnie słodkie ciastko na pocieszenie.
Ale czy te przyjaźnie są realne? Czy to nie jest trochę tak, jak z filmami porno, że po naoglądaniu się ich, uznajesz, że seks, to już tylko należy uprawiać we wszystkich miejscach, byle nie na łóżku i tylko pod konkretnym kątem? (nie wiem, nie oglądam, ale co nieco słyszałam od służącego mi zawsze radą znajomego).
Przyjaźń, to sprawa wymagająca wysiłku, pracy i pielęgnacji. Chyba nie muszę Ci wypominać tych roślinek, które uschły, bo ich nie podlewałaś? Z przyjaźnią jest tak samo. W przeciwnym razie istnieje ryzyko, że uleci z niej powietrze, jak z napompowanych ust, które z przerażeniem obserwuję na twarzy wielu dzisiejszych kobiet.
Przyjaciół można też spotkać ponoć po 30-stce, 40-stce, a nawet później. Potwierdzam, sama żyłam długo w przeświadczeniu, że już po „ptokach” i że jakoś dziewczyny zawsze coś do mnie miały, to już nie znajdę bliskiej mi osoby, która zawsze mnie zrozumie. Błąd. Nigdy nie należy przestać wierzyć. Nigdy nie wiesz, czy osoba, którą spotkasz niby na chwilę, nie zostanie w Twoim życiu na dłużej.
Czasami ktoś, kto był nam obcy kiedyś, teraz staje się naszym najlepszym powiernikiem. A czasami zdarza się też coś, co i tak musi się wydarzyć, aby obydwie osoby mogły wzrastać i rozwijać się — tj. każda osoba musi odejść w swoją stronę. Kiedy to się dzieje, fajnie jest iść dalej, a nie na siłę ciągnąć coś, co i tak prędzej czy później się rozejdzie.
Czasami ten ktoś wzrasta wraz z Tobą, twoimi zmianami i nadal z Tobą pozostaje, a czasami odchodzi. Szczególnie jeśli odbyliście dużą pracę wewnętrzną i jesteście już na innym poziomie świadomości i spojrzenia na świat. Ten ktoś, choćby nie wiem co, po prostu za Tobą nie nadąży. I to też jest ok. Nie nauczysz przecież niemowlaka pisać. Czasami czujesz, że jesteś już w kompletnie innej rzeczywistości, jakbyście byli oddzieleni jakąś galaktyką i ta osoba przestaje dla Ciebie istnieć. Wręcz zapominasz o jej istnieniu. I to jest ok. Fajnie wtedy podziękować sobie za wspólnie spędzone chwile. Bo przecież gdzieś tam czekają na Was nowi przyjaciele.
Zdarza się, że Twoja ukochana przyjaciółka mieszka 3000 km od Ciebie i otrzymujesz od niej największy dar, bo wsparcie, którego nie daje Ci osoba mieszkająca 3 km od Ciebie. To też warto zaakceptować i odciąć stare, aby mogło przyjść nowe. I uwierzyć w to, że przyjaźń naprawdę możemy spotkać tuż za rogiem, tak, jak miłość. Tam, gdzie, się tego nie spodziewamy, wtedy, kiedy tego nie oczekujemy. I od tego, od kogo najmniej się jej spodziewamy. Bo przyjaźń to rodzaj związku, miłości. Czasami możesz nie rozmawiać z kimś przez kilka miesięcy, ale wiesz, że zawsze służy Ci radą i ciepłym słowem. Może być też tak, że jako osoby kompletnie się różnicie, jesteście jak dwa przeciwległe bieguny, ty — duchowa, ona — analityczna, ale i tak coś was razem trzyma, macie jakieś punkty wspólne, które spajają całość.
Chyba najpiękniej o przyjaźni mówi „Mały Książę”. Jak się okazuje, przyjaźń to wzajemne oswajanie, stworzenie więzów, które powodują, że po prostu siebie potrzebujemy.
”Przyjaźń poznaje się po tym, że nic nie może jej zawieść, a prawdziwą miłość po tym, że nic nie może jej zniszczyć.
– Szukam przyjaciół. Co znaczy „oswoić”?
– Jest to pojęcie zupełnie zapomniane – powiedział lis. – „Oswoić” znaczy „stworzyć więzy”.
– Stworzyć więzy?
– Oczywiście – powiedział lis. – Teraz jesteś dla mnie tylko małym chłopcem, podobnym do stu tysięcy małych chłopców. Nie potrzebuję ciebie. I ty mnie nie potrzebujesz. Jestem dla ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz jeżeli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować.”.
”Pewnego przyjaciela poznaje się w niepewnym momencie”. Czyli moment, w którym coś po prostu w Twoim życiu nie gra, coś się wali, a raczej wolę uznać, że się układa. I w tym właśnie kluczowym momencie możesz wykreślić z Twojej listy osoby, które są niepewne, a dodać te, które pewnymi się okazały. Oczywiście generalizuję, bo ta druga osoba też może mieć niepewny moment. Pytanie tylko, którego z was ten moment jest bardziej niepewny i jak sobie z nim wspólnie radzicie?
“Ludzie mają zbyt mało czasu, aby cokolwiek poznać. Kupują w sklepach rzeczy gotowe. A ponieważ nie ma magazynów z przyjaciółmi, więc ludzie nie mają przyjaciół”.
Chyba bardzo adekwatne do dzisiejszych czasów. Wydaje się, że kogoś znasz, ale tak naprawdę potrzeba wielu sytuacji, żeby tę osobę tak naprawdę poznać. Niewielu dziś chce poświęcić czas na prawdziwe poznanie kogoś, wszystko jest na teraz na już, a nawet na wczoraj. A przyjaźń trzeba zbudować.
“Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać.”
Do jakich wniosków dochodzę? Że Przyjaciel to ktoś, kto dmucha w Twoje skrzydła, ktoś, kto jest w Twoim teamie, ktoś przy kim czujesz się swobodnie, kto jest Ci życzliwy — to się po prostu wie. Energii nie oszukasz. To ktoś, kto Cię słyszy, a nie słucha, ktoś, kto Cię widzi, a nie na Ciebie patrzy. I zawsze pomoże. Ostatnio przeczytałam, że największy objaw przyjaźni to wtedy, kiedy Ty cierpisz na 10 – centymetrowych szpilkach na imprezie, a Twoja przyjaciółka, która przyszła w sneakersach, widząc Twój ból, proponuje Ci zamianę. Diabeł tkwi w szczegółach. A w tym przypadku raczej Anioł. Ta osoba po prostu jest z Tobą, wtedy, kiedy ma być. Nawet jeśli niezdolna do jakiejkolwiek porady, po prostu przy Tobie pomilczy. I właśnie to milczenie, ta cisza, wybrzmiewa głośniej niż niejedno słowo. Niech żyje przyjaźń!
Czytaj także: Akcja — Reakcja i postrzeganie świata: Jak nasze wnętrze kształtuje odpowiedzi na życiowe wydarzenia