English
Modowy Kurier relacjonuje paryski pokaz Miu Miu na sezon wiosna-lato 2023. Według Miuccii Prady, styl vintage triumfuje. Udowadnia to inspirującą kolekcją wypełnioną pomysłami na stylizacje z ubraniami, które tak naprawdę każdy ma w swojej szafie.
Spis treści:
Nostalgia na nowo
Obecny urok Miu Miu, siostrzanej marki Prady, polega na nowym podejściu do nostalgii. Nie chodzi o imitowanie konkretnej dekady – to nie są sylwetki wyciągnięte wprost z modowych żurnali lat sześćdziesiątych czy klubowych imprez lat dziewięćdziesiątych. Ale jednak ubrania, które proponuje Miuccia Prada, są znajome większości szaf. Każdy w swojej garderobie zobaczy przynajmniej jedną z następujących rzeczy: szarą koszulkę z długim rękawem, stworzoną do warstwowego ubierania się deszczową wiosną czy wczesną jesienią; ołówkową spódnicę o ziemistej barwie, która wydaje się być za passé by znów ją założyć; praktyczną kurtkę-wiatrówkę, idealną na wyjazdy za miasto; czy za duży, skórzany płaszcz taty, który niejedno przeżył i niejedno widział. Chodzi tutaj o odbiegające od trendów, pozornie niemodne (a nawet „nie-modowe”) rzeczy, którym nie przywiązujemy większej uwagi w naszej szafie. W kolekcji Miu Miu na sezon wiosna-lato 2023, właśnie takie ubrania są na pierwszym planie, i stają się natychmiastowo pożądane i… najmodniejsze. Nie tylko za sprawą ich świetnego wykonania czy faktu, że pokazały je na sobie takie top-modelki dzisiejszego pokolenia jak Bella Hadid czy Emily Ratajkowski. Przede wszystkim, zachwyca, intryguje i na pewno inspiruje sposób, w jaki zostały wystylizowane i zestawione ze sobą.
Przeczytaj także: Twiggy – ikona lat 60-tych
Diabeł tkwi w stylizacji
Sposób stylizacji ubrań w pokazie mody jest kluczowy, ponieważ to istotne narzędzie marketingowo-komunikacyjne dla marki. Nie potrzeba wielkiego logo, by rozpoznać markę danej spódnicy czy fasonu swetra, ponieważ już sam charakterystyczny sposób noszenia owych ubrań jest w stanie mówić sam za siebie. Nic więc dziwnego, że Miu Miu od kilku sezonów zatrudnia w tej dziedzinie Lottę Volkovą, obecnie najbardziej pożądaną stylistkę w modowej branży, która jest znana m.in. z współpracy z Demną Gvasalią (obecny dyrektor kreatywny i projektant domu Balenciaga) i sesji zdjęciowych dla Vogue Italia. Jej estetyka czerpie przede wszystkim z inspiracji stylem lat dwutysięcznych i postsowieckiej kultury ulicznej. Dla Miu Miu, buduje konsekwentny image marki: kobiecy, ale w nieoczywisty sposób; szykowny, ale nie burżuazyjny; stąpający na cienkiej granicy z kiczem, ale w przemyślany, ironiczny sposób. W projektach Miuccii Prady zawsze można wyczuć pewnego rodzaju bunt, refleksję nad tym czym jest „dobry” gust. To właśnie ta projektantka wymyśliła do dzisiaj rozpoznawalny styl ugly chic („brzydki szyk”) na początku lat dziewięćdziesiątych, debiutując swoimi pierwszymi kolekcjami ready-to-wear z metką Prady. Volkova interpretuje go jednak na swój przekonujący sposób, docierając do demografii Gen Z jak i starszych pokoleń (warto zauważyć, że dojrzalsze modelki, jak reżyserka i aktorka Miranda July, również pojawiły się na wybiegu Miu Miu).
Inspirujące zestawienia
Rzadko zdarza się, że jedna modowa marka potrafi podsumować pokoleniowy nastrój, czyli odzwierciedlić tak zwany zeitgeist. Jeszcze rzadziej zdarza się, że można to zjawisko przekazać jednym ubraniem. W przypadku Miu Miu, chodzi konkretnie o najmodniejszą spódnicę długości nie tyle mini, co mikro, w ponadczasowym odcieniu khaki czy koniaku (ten powracający bestseller marki już trzeci sezon króluje na okładkach i zdjęciach street style z fashion week’ów; jej wiernymi fankami są Hailey Bieber, Nicole Kidman i Emma Corrin). W połączeniu z oversize’ową skórzaną ramoneską lub obszerną męską koszulą, ten look wciela nowe podejście do ubierania się w już dawno znane nam ubrania. I co najważniejsze, nie trzeba iść do butiku Miu Miu by tak wyglądać. Wystarczy zajrzeć świeżym okiem do swojej szafy.
Duch czasu
Rzadko zdarza się, że jedna modowa marka potrafi podsumować pokoleniowy nastrój, czyli odzwierciedlić tak zwany zeitgeist. Jeszcze rzadziej zdarza się, że można to zjawisko przekazać jednym ubraniem. W przypadku Miu Miu, chodzi konkretnie o najmodniejszą spódnicę długości nie tyle mini, co mikro, w ponadczasowym odcieniu khaki czy koniaku (ten powracający bestseller marki już trzeci sezon króluje na okładkach i zdjęciach street style z fashion week’ów; jej wiernymi fankami są Hailey Bieber, Nicole Kidman i Emma Corrin). W połączeniu z oversize’ową skórzaną ramoneską lub obszerną męską koszulą, ten look wciela nowe podejście do ubierania się w już dawno znane nam ubrania. I co najważniejsze, nie trzeba iść do butiku Miu Miu by tak wyglądać. Wystarczy zajrzeć świeżym okiem do swojej szafy.
