kobiecy monopol w sektorze sztuki
Kiedy kupujemy bilet do muzeum, zwykle nie zastanawiamy się nad tym, kto je prowadzi, tylko jakie dzieła możemy w nim zobaczyć. Warto jednak wyjrzeć z sal wypełnionych obrazami w pięknych ramach i dostrzec kobiety, które sprawiły, że w ogóle możemy je podziwiać. Mamy kobiecy monopol w sektorze sztuki.
Morskie opowieści
Dyrektorką gdańskiego Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia jest Jadwiga Charzyńska – jedyna dyrektorka państwowej instytucji, będąca absolwentką Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych. O CSW Łaźnia, Charzyńska opowiada w rozmowie z culture.pl: W ciągu kilku lat z małej prowincjonalnej galerii przekształciliśmy się w nowoczesną, rozpoznawalną na świecie instytucję promującą sztukę współczesną. Dowodem jest to, że autorzy Art Spaces Directory wydanego przez nowojorskie New Museum of Contemporary Art we współpracy z ArtAsiaPacific uznali nas za jedną z 400. na świecie i siedmiu w Polsce najciekawszych instytucji, m.in. za Art+Science Meeting, Galerię Zewnętrzną oraz In Progress, czyli program promujący niszową muzykę eksperymentalną.
Jako dyrektorka, Charzyńska ma na swoim koncie m.in. zorganizowanie wystawy duetu artystycznego Gilberta i Georga – po tym wydarzeniu CSW Łaźnia zostało umieszczone w zestawieniu najlepszych muzeów i galerii prezentujących sztukę współczesną według tygodnika „Polityka”.
Warszawskie inspiracje
W stolicy na amatorów sztuki czeka m.in. Zachęta Narodowa Galeria Sztuki i projekt Otwarta Zachęta. Według Hanny Wróblewskiej, dyrektorki Zachęty i jednocześnie komisarz Pawilonu Polonia na Biennale w Wenecji, najważniejsza w zarządzaniu instytucją kulturalną jest otwartość. Dla jej rozumienia pojęcia otwartości, ważne jest pytanie: co zrobić, by być bardziej dostępnym dla publiczności? Jedną z odpowiedzi jest projekt Otwarta Zachęta. Droga do „otwartości” prowadzona jest przez rozmowy z pracownikami, przystosowanie architektoniczne budynku, czy budowę strony internetowej, która udostępnia zasoby Narodowej Galerii Sztuki. Celem było i jest zwiększenie uczestnictwa społeczeństwa w sektorze kultury. Na potrzeby artykułu dla GentleWoman Kobiecy monopol w sektorze sztuki, Hanna Wróblewska w 2012 roku otrzymała nagrodę „Otwieracza” – przyznawaną osobom i organizacjom działającym na rzecz otwartości oraz promocji otwartych modeli tworzenia i udostępniania zasobów wiedzy i kultury.
Krakowski bohater
W Krakowie działa MOCAK Muzeum Sztuki Współczesnej, a w jego zbiorach znajduje się m.in. słynny projekt „Między” autorstwa Stanisława Dróżdża. Nad wszystkimi działaniami czuwa Maria Anna Potocka. Dyrektorka MOCAK-u znana jest również z tego, że to ona broniła, wywołującą ogromne kontrowersje, instalacji Katarzyna Kozyry „Piramida zwierząt”. Maria Anna Potocka opowiada o swojej misji w rozmowie na potrzeby artykułu dla GentleWoman Kobiecy monopol w sektorze sztuki, z Agnieszką Kozak w „Wysokich Obcasach”:
W galeriach robiłam bardzo ryzykowne wystawy, bo one były kierowane przede wszystkim do środowiska artystycznego. Muzeum nie jest dla krytyków i kuratorów, chociaż się cieszę, kiedy wystawy podobają się fachowcom. Wystawy w MOCAK-u mają przede wszystkim pokazać szerokiemu odbiorcy, czemu służy sztuka. Bo sztuka jest niezwykle ważnym, niemal strategicznym narzędziem egzystencjalnym. Można w niej zobaczyć siebie i innych, często tych innych bardzo innych. Sztuka to coś znacznie więcej niż ornament życia. I muzeum powinno umieć to przekazać. Maria Anna Potocka jest autorką kilku książek z dziedziny sztuki, m.in. „To tylko sztuka” i „Estetyka kontra sztuka”. Pisze także do szuflady, od 1968 prowadzi dziennik, który liczy obecnie 50. zeszytów.
Smok narodowy
Muzeum Narodowe w Krakowie odwiedził chyba każdy. Wszystkimi jego oddziałami kieruje Zofia Gołubiew. W rozmowie z Agnieszką Kozak, przeprowadzoną dla Wysokich Obcasów, mówi o momencie obejmowania stanowiska: Uważałam, że to ostatnie miejsce dla mnie, że siedzą tam starsze panie za szafami, w kapciach, plotkują i piją herbatę. Natomiast ja szalałam – o tych szaleństwach nie będę opowiada, bo mi się pani zgorszy. (…) Wiele osób twierdzi, że zawsze cechowała mnie odwaga cywilna. Że miałam odwagę mówić, kiedy inni się bali, stanąć za kimś, za kim nikt nie chciał stanąć. To skutki wychowania na westernach (śmiech). Nadal mam też odwagę w kierowaniu muzeum – przez co zapewne mam złą prasę! Ale jednocześnie boję się tylu rzeczy: pająków, ciemności, lasu w nocy, latać samolotem! Tchórz po prostu. Ostatnio boję się też otwartej wody. Więc co, jestem odważna czy jestem tchórz?
Zofia Gołubiew pisze wiele, m.in. felietony dla Dziennika Polskiego i – listy. W 2010 roku, zaraz po nominacji, o jednym z nich zrobiło się głośno: zwróciła się w nim do redaktora naczelnego „GW”, aby nie nazywać jej dyrektorką, lecz dyrektorem, gdyż prowadzi większą instytucję niż przedszkole.
Wrocław bez sztuki
Nasza podróż kończy się we Wrocławiu. Tam znajduje się Muzeum Współczesne, które jako jedyne muzeum w Polsce nie ma w swojej nazwie słowa „sztuka”. Dyrektor Dorota Monkiewicz opowiadała tuż przed otwarciem o muzeum w rozmowie z Dorotą Koczanowicz:
MWW będzie miało bardzo różnorodną ofertę. Będzie to duże muzeum i nie może zamykać się w jakiejś wąskiej formule (…). Planujemy też pokazywać sztukę, która oddziałuje nie tylko na intelekt widza, ale angażuje jego wszystkie zmysły. Schron oferuje nam bardzo specyficzną przestrzeń psychofizyczną, bez dostępu do naturalnego światła, bez okien. To prowokuje nas na przykład do pomyślenia o takich wystawach, w których właśnie efekty świetlne będą odgrywać ważną rolę i które sprawią radość widzowi poprzez swoją atrakcyjną formułę. Otwieramy się więc na różnorodność postaw i różnorodność formalną. Dorota Monkiewicz zaliczana jest do grona najważniejszych kuratorów i krytyków sztuki w Polsce. Jako kuratorka zajmowała się sztuką konceptualną, feministyczną i krytyczną przy takich wystawach jak „Ewa Partum. Samoidentyfikacja” czy „Zbigniew Libera. Prace 1982–2008”. Jest autorką ponad stu publikacji i uczestniczką dyskusji i konferencji naukowych. Ich portretów nie ma w złotych ramach, nie zawsze są głośno obecne w mediach, ale to właśnie one sprawiają, że galerie i muzea to nie tylko gmachy, ale miejsca z duszą. Dziękujemy wszystkim zaangażowanym i wpsierającym Kobiecy monopol w sektorze sztuki, Dyrektorki.