Chociaż porcelanę wynaleziono już w VII wieku w Chinach, wciąż święci triumf na rynku. Od tamtej pory zmieniło się wszystko: styl, zdobienia, nawet forma użytkowania. W Polsce jedną z najpopularniejszych pracowni jest ENDE. Projektują i wytwarzają porcelanę użytkową, czyli najprościej mówiąc, różnego rodzaju zastawę. Koło ich projektów nie możesz przejść obojętnie. Dlatego rozmawiamy z Natalią Gruszecką, jej założycielką, która twierdzi, że z porcelaną Ci do twarzy.
Druga młodość porcelany
Kiedyś wartość porcelany była niebagatelna, a jej posiadanie świadczyło o prestiżu. Dla przykładu: w XVIII wieku porcelanowy serwis kosztował tyle co całą wieś. Jak obecnie wygląda pozycja porcelany na rynku?
Porcelana obecnie przeżywa swoją drugą młodość. Od kilku lat pojawia się coraz więcej osób, które ją doceniają. Niegdyś porcelanę posiadali jedynie ci, którzy żyli na bardzo wysokim poziomie. Była ona synonimem dobrobytu, a w rodzinnych domach chowano ją na „specjalne okazje”, np. urodziny czy wigilię. We współczesnym świecie ma ona wymiar użytkowy oraz kolekcjonerski. Dzięki temu, że pojawia się coraz więcej projektantów tworzących porcelanę, może ona trafić do masowego odbiorcy. Żyjemy w czasach, które pozwalają na poszukiwania. Świat stoi przed nami otworem. W sieci możemy znaleźć sklepy internetowe, które promują młodych projektantów, w tym ceramików. Ceny porcelany nie są już tak zatrważające. Jest jednak coś, co się nie zmienia – każdy z nas lubi pić kawę czy herbatę z pięknych filiżanek czy kubków. Właśnie to chcemy dać naszym klientom. Szansę na przyjemny poranek. Kawę w oryginalnej ceramice.
Jakie trendy obecnie obowiązują w galanterii stołowej?
Projektowanie to bardzo osobisty proces. Każdy twórca ma swoje poczucie estetyki oraz kierujące nim inspiracje. Od kilku lat króluje minimalizm, okraszony delikatnymi zdobieniami. Bardzo często spotkać się można z motywami zwierzęcymi ale również takimi, które przywodzą na myśl świat organiczny.
Porcelana nazywana jest „białym złotem”. Jakie są jej magiczne właściwości?
Porcelana jest materiałem ekskluzywnym. Była niegdyś niezwykle cenionym i pożądanym w Europie towarem, który importowano na Stary Kontynet już w średniowieczu. Jest wyjątkowym surowcem, ponieważ można z niej stworzyć cienkie, a jednocześnie bardzo wytrzymałe naczynia. Porcelana jest przeświecalna, a nie każdy materiał ma takie właściwości. Wizualnie wydaje się krucha, a w rzeczywistości jest bardzo wytrzymała. Bardzo często klientów zadziwia filigranowy charakter naszych produktów. Zastanawiają się czy tak cienkie uszko można spokojnie chwycić… Czy ma magiczne właściwości? Myślę, że przede wszystkim pozwala na celebrację chwili.
Skąd wziął się pomysł na stworzenie ENDE?
W czasie studiów na wydziale ceramiki we Wrocławiu wraz Kubą, moim partnerem i jednocześnie współzałożycielem Ende, mieliśmy możliwość zetknąć się z różnymi technikami i materiałami ceramicznymi. Mniej więcej na III roku studiów odbyłam praktyki w fabryce porcelany w Ćmielowie i to był dla mnie przełomowy moment. Zaczęłam projektować i produkować pierwsze pojedyncze sztuki, które udawało nam się sprzedawać w internecie pod marką Ende. Od 2011 roku nasze studio rozwinęło skrzydła. Teraz zatrudniamy kilka osób do pomocy. Ciągle inwestujemy w rozwój, kupujemy piece, mieszadła, ale przede wszystkim dbamy o to, aby nieustannie doskonalić jakość produktów.
Produkty, które możemy znaleźć w Waszym sklepie wykonane są z wysokiej klasy porcelany Bone China. Możecie przybliżyć nam jej specyfikę?
Bone china jest jedną z trzech odmian porcelany znanej i wytwarzanej na świecie. Jej nazwa wzięła się z połączenia angielskich słów „bone” – kość i „china” – potoczne określenie porcelany. Swoją wyjątkowość zawdzięcza nietypowym składnikom… Są one odpowiedzialne za niespotykany odcień bieli, a także lekkość i przejrzystość filiżanek, talerzy czy waz. Delikatna i cieniutka, jednocześnie trwała i elastyczna struktura sprawia, że porcelana ta jest często porównywana ze skorupką jajka.
Waszym sztandarowym produktem jest filiżanka w kształcie głowy – czy możecie opowiedzieć historię jej powstania?
Musimy przenieść się w czasy, kiedy nie miałam jeszcze pracowni, a piec do wypału porcelany był właściwie nieosiągalny. Miała go wyłącznie fabryka, w której robiłam praktyki. Właśnie tam znalazłam formy główek porcelanowych lalek używanych przed wojną i one stały się inspiracją do zrobienia z nich naczyń. Tak zaczęła się porcelanowa przygoda. Twarze to rzeczywiście mój najbardziej rozpoznawalny projekt, ale mam też innych faworytów.
W bardzo wielu domach porcelana traktowana jest jak sacrum i wyciągana tylko „od święta” z drewnianego kredensu. Czy uważacie, że porcelanowa zastawa powinna towarzyszyć nam na co dzień?
Chyba ze względów sentymentalnych sądzę, że używanie porcelany w wyjątkowych chwilach jest zwyczajem, który należy kultywować, ale to nie wyklucza faktu, że „świętem” może stać się zwykły poranek. Celebracja chwili wśród bliskich to magiczny moment, swego rodzaju sacrum.