Pierwsze perfumy sięgają tysięcy lat, stworzyli je Egipcjanie. Formą bardziej przypominały kadzidła, jednak z każdym wiekiem ulegało to zmianie. Później powstały pachnące maści i balsamy, a na końcu perfumy przybrały taką formę, jaką znamy obecnie.
Przez wiele lat kojarzone były jedynie z wysokim statusem społecznym. Dziś po perfumy może sięgnąć każdy. Zapachów jest naprawdę wiele, a producenci prześcigają się tworząc kolejne nuty. My pokażemy Ci na Walentynki perfumy, które pachną miłością.
magia liczb
Dom mody Chanel jako pierwszy wyprodukował „kobiece perfumy z kobiecym zapachem”. Zapach, składający się z około 80 różnych substancji, oparty jest głównie na metalicznych aldehydach i kwiatach. Według Ernesta Beauxa, twórcy perfum, są one bardzo skomplikowane, podobnie jak kobiety. Według legendy nazwa zapachu to wynik długich poszukiwań idealnej kompozycji, która w końcu znalazła się w piątej próbce lub… zamiłowanie Coco Chanel do tego numeru. Gabriella Bonheur „Coco” miała zresztą ogromny wpływ na sukces nowego produktu, a jej słowa „perfumuj się tam, gdzie chcesz być całowana” do dziś powtarzane są przez tysiące kobiet. Chanel No.5 to wciąż najlepiej sprzedające się perfumy na świecie, wyróżniające się dojrzałością i dystansem.
zapach orientu
Marka Guerlain ma zamiłowanie do tworzenia perfum osnutych historiami o namiętnościach, a Shalimar to chwytająca opowieść o wielkiej miłości, która świetnie sprzedaje się mimo upływu lat. Legenda głosi, że Shah Jahan przez całe życie kochał tylko jedną kobietę – swoją pierwszą żonę – Mumtaz Mahal. Według podwładnych, miłość Jahana do żony była szaleńcza, a Mahal była najważniejszą osobą w jego życiu, jego balsamem i ukojeniem.
Ich piękna historia nie miała niestety szczęśliwego zakończenia. Mumtaz Mahal zmarła przy porodzie ich czternastego dziecka. Shah Jahan długo nie mógł przeboleć tej straty i długo cierpiał z powodu utraty osoby, która nadawała jego życiu sens. By uczcić jej pamięć, kazał wybudować dla niej mauzoleum, które stało się jednym z największych cudów świata – Taj Mahal w Agrze. Shalimar to kwintesencja francuskiej interpretacji Orientu, a twórca Chanel No.5 mówił o nich: „Kiedy ja tworzę wanilię, otrzymuję krem mleczno-jajeczny, kiedy Guerlain ją tworzy – dostaje Shalimar!”.
hipnotyzujące opium
Czarny koń Yves Saint Laurent to zapach Opium, który określany jest mianem najbardziej skandalicznych perfum. Zapach wyprzedzał epokę pod względem odejścia od konwencjonalnych nut kwiatowych, kusił oryginalnym flakonem inspirowanym japońskim pudełeczkiem inro, ale także odważną nazwą. Samemu projektantowi zarzucano propagowanie narkomanii, a on w kontrze utrzymywał, że Opium to nowa forma uzależnienia. Zapach nie jest prosty i to najbardziej przyciąga – jest lekko duszny, kusi namiętnością i bazuje na sprawdzonych afrodyzjakach.
radość w buteleczce
Zapach JOY stworzył Henry Almeras dla klientek domu mody Patou w 1930 roku, zaraz po krachu na Wall Street. Docelowo zapach miał być odpowiedzią na potrzeby zmieniającego się świata i nowej klienteli, która nie mogła pozwolić sobie na zakupy w mieście niekończącego się święta – w Paryżu. „Joy” reklamowano jednak jako najdroższy zapach świata, dlatego stały się atrybutem arystokracji. Do produkcji jednego flakonu zużywa się 28 tuzinów róż i 10.600 tysięcy kwiatów jaśminu…
francuskie przywitanie
Christian Dior przy produkcji swoich pierwszych perfum poprosił o stworzenie „zapachu miłości”, może przewidując, że miłość nigdy nie wyjdzie z mody. Miss Dior to ikona XX wieku, która pożądana jest nieprzerwanie od sześciu dekad. Zapach kusi elegancją, ale też obietnicą romantycznej przygody i szyprową kompozycją. Nazwa perfum to kwestia czystego przypadku, kiedy to do butiku Christiana zawitała jego siostra. W tym momencie słynna muza projektanta, Mitzah Bricard krzyknęła: „Voila Miss Dior!”, na co Christian miał odpowiedzieć „Miss Dior! Oto moje perfumy!”
kobalt w prl-u
Pani Walewska to zapach, który był atrybutem każdej polskiej elegantki. Flakon inspirowany jest kapeluszem Napoleona Bonaparte, a muzą firmy Miraculum był romans Marii Walewskiej z Małym Kapralem.
Kosmetyki tej luksusowej serii to oręż dany do dyspozycji każdej kobiety, która poprzez umiejętne podkreślanie uroku osobistego, pragnie zawładnąć uczuciami Napoleona swojego życia – zachęcały do zakupu ulotki w 1976 roku.
W PRL-u Pani Walewska uchodziła za synonim luksusu, ale kobaltową buteleczkę wciąż można zakupić w drogeriach. Intensywny, o niezwykłej intensywności, już trochę staromodny zapach ma wciąż swoje zwolenniczki.