Karnawał w Polsce – kiedyś i dziś
Karnawał to czas, na który wszyscy czekają. Po długim okresie wyczekiwania przychodzi czas na zabawę. Karnawał w Polsce rozpoczyna się w dniu święta Trzech Króli i kończy w Środę Popielcową. To długie tygodnie, podczas których możemy korzystać z życia i bawić się do białego rana. Przebierać w karnawałowych kreacjach i degustować wino. A od czego to wszystko się zaczęło? Karnawał w Polsce kiedyś i dziś znacznie się różni. Sprawdź sama.
Zapusty sarmackie
Kiedyś do tematu karnawału i postu podchodzono z dużo większym zaangażowaniem i powagą. Nazwa karnawał najprawdopodobniej pochodzi od greckiego „carne vale”, czyli „mięso żegnaj”. Jak więc sama nazwa wskazuje, należało najeść się do syta, nacieszyć się mięsem, by w okresie Wielkiego Postu spożywać wyłącznie bezmięsne potrawy. Dla szlachty sarmackiej, której kuchnia oparta była na mięsie, mogło to być wyzwaniem. Sarmaci należeli jednak do grupy mocno praktykującej w wierze, większość więc pościła przez 40 dni, zastępując mięso rybami. To właśnie za czasów Sarmatów do polskiej tradycji wkroczył karnawał, zwany u nas „zapustami”. Bawiono się hucznie. Ulubioną formą zabawy, zarezerwowaną tylko dla magnaterii i mniejszej szlachty, były kuligi. Odwiedzano więc sąsiadów w całej okolicy. Kolejność odwiedzin była wcześniej ustalana, by gospodarze mogli się do odwiedzin solidnie przygotować. Kulig zajeżdżał do dworów pod wieczór, w świetle pochodni i przy akompaniamencie muzyki. Na suto zastawionym stole znajdowały się: dziczyzna, szynki, kiełbasy, kapusta, ale też lżejsze potrawy i ciasta. Królem potraw był bigos. Idealnie rozgrzewał zziębniętych gości. Toasty wznoszono winem.
Słowiańskie tańce
Karnawał świętowali też mieszczanie. Najczęściej urządzano imprezy na powietrzu, między innymi popularne wówczas pochody maskaradowe. Urządzano bale w domach cechowych, ale także bardzo popularne bale warszawskie. W latach międzywojennych, w okresie karnawału, zapoczątkowano tradycję bali charytatywnych. Biedniej, ale z pewnością równie barwnie, bawili się chłopi. Przebierańcy, wśród których znajdował się znany z okresu świątecznego turoń, przechadzali się od domu do domu i ze śpiewem na ustach prosili o poczęstunek. W karczmach odbywały się potańcówki, na których bawiły się wszystkie pokolenia. Panny, którym nie udało się w minionym roku wyjść z mąż, nie miały łatwo. W ostatni wtorek przed Środą Popielcową spotykały się w karczmie i tańczyły ze sobą, rzucając pieniądze na stojący w pobliżu orkiestry talerz. W ten sposób płaciły okup za życie w stanie wolnym, jednocześnie wypraszając szczęśliwe i szybkie zamążpójście.
dobre zwyczaje
Jednym ze zwyczajów, który przetrwał po dziś dzień na naszych ziemiach, jest Ścięcie Śmierci. Zależnie od regionu, śmierć czasem zastępowana jest postacią Grajka lub Mięsopusta. Odgrywany jest cały spektakl: pojmanie, proces, wykonanie wyroku oraz pogrzeb. Potem następuje czas zabawy do białego rana. Tak jak i kiedyś, bardzo ważnym dniem karnawału jest Tłusty Czwartek. Tutaj od wieków nic się nie zmieniło. Zajadamy się pysznymi pączkami i faworkami, zwanymi inaczej chrustem. Nasz pączek przypomina pączek w wydaniu szlacheckim. Jest miękki i sprężysty. Pączek chłopski był dużo bardziej zbity, ale też mocno sycący. Gdzieś przeczytałam określenie, że takim chłopskim pączkiem można było podbić nielubianej osobie oko.
Powrót do przyszłości
Sięganie do tradycji uzmysławia nam, jak dużą wagę przywiązywano kiedyś do jakości spędzanego wspólnie czasu, jak dbano o stroje, wystrój pomieszczenia, o to, co znajdzie się na wspólnym stole. Organizacja świąt, czy imprez karnawałowych wymagała wielu tygodni przygotowań. Bez względu na stan i majętność wszyscy mocno angażowali się w przygotowania. To gwarantowało szampańską zabawę do białego rana…