Dla GentleWoman, Modowy Kurier przybliża sylwetkę Phoebe Philo, brytyjskiej projektantki mody, którą kochają – i której ufają – kobiety na całym świecie. Od jej pierwszych kroków w modowej branży po osiągnięcie sukcesu na globalną skalę w marce Céline, odkrywamy na czym polega kobiecość, minimalizm i ponadczasowość w modowym wydaniu Phoebe Philo.

Spis treści:

Kobieta dla kobiet

Phoebe Philo i jej sejsmiczny wpływ na modę znaczy bardzo wiele dla współczesnych kobiet. Po jej nieoczekiwanym zniknięciu ze świata mody w 2017 roku, wielu fanów brytyjskiej projektantki wpadło w panikę. „Co będziemy teraz nosić?”, pytały zrozpaczone modowe blogerki i it-girls, jak i znane kolekcjonerki sztuki i prawniczki, które regularnie robiły zakupy w butikach Céline. Philo, była dyrektor kreatywna francuskiej marki luksusowej Céline, stworzyła cały nowy leksykon kobiecej garderoby, który do dzisiaj jest jak najbardziej na czasie. Kiedy zaprezentowała swoją pierwszą kolekcję dla Céline w 2009 roku, jej wyrafinowana, minimalistyczna estetyka wprowadziła unikalny, ale pragmatyczny sposób ubierania się do świadomości stylowych kobiet na całym świecie. Mówi się, że to były narodziny nowego rodzaju mody, czyli tzw. „cichego luksusu”.

Przeczytaj także: Sapioseksualność – kiedy intelekt staje się grą wstępną. Jak sprawdzić czy nasz partner jest sapioseksualny?

Phoebe Philo
GettyImages

Modowi krytycy, jak Tim Blanks czy Sarah Mower, przypisywali Phoebe Philo pchnięcie mody w nowym kierunku: w stronę mody oszczędnej w wyrazie, pozbawionej zbędnych dekoracji i nieergonomicznych, jednosezonowych dodatków. Ubrania Céline charakteryzowały się najwyższym poziomem wykonania jak i ponadczasowym wyglądem. Céline według Philo oferowało kobietom, jak to określił Vogue, „dorosły i naprawdę modny sposób na codzienne ubieranie się”.  Od 2010 roku, minimalizm powrócił na dobre do mody właśnie za jej sprawą. Wpłynęła na całe pokolenie młodych projektantów, a jej styl zrodził więcej niż kilku naśladowców. Od czasu jej nieobecności w branży, wiele marek funkcjonuje zgodnie z etosem projektowania Philo; tworzy w duchu minimalizmu o kobiecym podejściu. Należy jednak przyznać, że taka wtórność to i tak nie to samo co oryginał. Świat mody bez Phoebe to po prostu nie to samo.

Początki kariery

Dużo osób nie pamięta – albo nie wie – że styl Phoebe Philo nie zawsze był taki, jaki znamy z jej okresu dla Céline. Modowa branża na nowo odkrywa jej lata twórczości dla paryskiej marki Chloé. Świeżo po ukończeniu prestiżowego Central Saint Martins w Londynie, najpierw była asystentką Stelli McCartney, a potem przejęła solową rolę projektantki tego domu mody. Do 2006 roku, Philo tworzyła ubrania i akcesoria z metką Chloé dla pokolenia dwudziesto- i trzydziestokilkuletnich kobiet, które często stawały w obliczu konieczności podążania za modą, która nie przemawiała do ich pragnień, lub całkowicie je ignorowała. W latach dwutysięcznych królowały zabójczo wysokie obcasy, obcisłe minisukienki i spodnie o niskim stanie. Inaczej mówiąc, na ulicach jak i pokazach mody szalał styl Paris Hilton w pełnej swojej krasie. Na szczęście, Philo wprowadziła do słownika stylu tego okresu w modzie nowe terminy: spodnie z szerokimi nogawkami i wygodne dżinsy z wysokim stanem (które obejmowały, a nie obnażały dekolt); over-size’owe bluzki i koszule w stylu paryskiego boho; buty na drewnianym koturnie; podłużne skórzane torby z metalowymi okuciami; obszerne, ale zarazem zmysłowe sukienki z subtelnie frywolnymi dodatkami (np. kultowy naszyjnik w kształcie motyla, który miała na sobie Carrie Bradshaw w jednym z odcinków „Seksu w wielkim mieście”). To właśnie nacisk na spontaniczny, casual’owy styl ubierania się sprawił, że The New York Times określił Philo mianem “Chanel swojego pokolenia“.

Kolekcja Chloé na sezon wiosna-lato 2004 jest jednym z najlepszych modowych dzieł Philo z początków jej kariery. Hollywoodzkie gwiazdy zachwycały się szyfonowymi sukniami w odcieniu sałaty, a na plażach królowały stroje kąpielowe i crop-topy w kultowy, figlarny wzór w banany – pochodzący właśnie z tej fantastycznie nieszablonowej kolekcji. Torebka „Paddington”, która zadebiutowała po raz pierwszy na tym wybiegu, została pamiętnie wyprzedana jeszcze przed pojawieniem się w butikach. To najlepiej odzwierciedla efekt oddziaływania tej brytyjskiej projektantki.

Okres między zakończeniem współpracy z Chloé, i rozpoczęciem nowej pracy w Céline, był dla Philo przełomowym momentem w życiu, a zarazem czymś niezrozumiałym dla ówczesnej branży modowej – którą tak naprawdę nie interesowały „prawdziwe”, życiowe dylematy kobiet. W 2005 roku, projektantka została matką Mayi Celii Sally, pozostawiając markę w rękach zespołu na jeden sezon. Powróciła do pracy na sezon wiosna-lato 2006, po czym odeszła z Chloé na dobre, by spędzić więcej czasu z rodziną. To niezwykle odważna decyzja w branży, która funkcjonuje w tak zawrotnym tempie i zazwyczaj nie wybacza chwilowej nieobecności. „Wspaniale było tworzyć dla Chloé, ale po pięciu latach zrozumiałam kim naprawdę jestem i co chcę robić w swoim życiu. Urodziłam córkę, a z tym wydarzeniem przyszło głębokie poczucie odpowiedzialności; mój czas na pracę stał się cenny i musiał mieć większe znaczenie. Po prostu nie mogłam już dłużej udawać”, projektantka wyjaśniła Hamishowi Bowles na łamach Vogue. Philo stała się prawdziwą role-model dla pracujących kobiet w modowej branży jak i poza nią – właśnie dzięki swojej bezkompromisowej asertywności.

Redakcja poleca: Azjatyckie mistrzynie ceremonii “Gejsze”

Celine
Celine

Dekada Céline

Przechodzimy teraz do uwielbianego okresu współpracy z domem Céline, który osobiście darzę ogromnym sentymentem. Tak naprawdę każda kolekcja Phoebe Philo, która powstała dla tej marki między wiosną 2010 (cichy, ale stanowczy debiut) i wiosną 2018 (totalna sublimacja dojrzałego stylu Philo) jest warta osobnego opisu i chwalebnej recenzji. Wspomniany minimalistyczny styl brytyjskiej projektantki ewoluował z lnianych sukienek o geometrycznych fasonach i perfekcyjnie skrojonych płaszczy inspirowanych męskimi klasykami w modę, która odzwierciedlała różne aspekty życia kobiet – jak i na nowo definiowała pojęcie kobiecości.

Philo
Celine

Macierzyński instynkt zdecydowanie napędzał kreatywność Brytyjki. Biżuteria z wiosennej przed-kolekcji z 2017 roku inspirowana była zabawkami dla niemowlaków, a pokaz na letni sezon z tego samego roku był akompaniowany nie muzyką, a nagraniem bawiących się dzieci ze szkoły, do której uczęszczały pociechy (ma ich obecnie trójkę) Philo. Projektantka uwielbiała bawić się kontrastami jak i sprzecznymi pojęciami „dobrego” i „złego” gustu. Klasyczne białe koszule zestawiała z żakardowymi spódnicami w kwiecisty wzór (wiosna 2012), wieczorowe sukienki sięgające ziemi stylizowała z grubymi, piknikowymi kocami w roli narzut czy ponczo (jesień 2017). Sztukę kontrastu Philo doprowadziła do perfekcji w kolekcji na wiosnę-lato 2016, gdzie udowodniła, że można założyć koronkową sukienkę-halkę z czerwonymi, ogrodowymi kaloszami, i wyglądać obłędnie szykownie. W swojej finalnej kolekcji dla Céline, projektantka zaproponowała nosić obszerne garnitury z białymi trampkami i plastikowymi siatkami zamiast skórzanych torebek. Paryskie fashionistki masowo odwzorowywały ten look. Projektantka kochała eksperymentować z formami obcasów, ale na jej wybiegach raczej dominowały klapki w stylu Birkenstock (na sezon wiosna-lato 2013 przedstawiła sandały wyścielane futrem – najpierw znienawidzone przez branżę, po czym okrzyknięte najgorętszym modelem obuwia roku!) i baletki z supermiękkiej, cielęcej skóry. Kolekcja na wiosnę 2014 kompletnie zrezygnowała z rozpoznawalnego, minimalistycznego stylu na rzecz kolorów inspirowanych malarstwem Marka Rothko i wzorów zaczerpniętych z tradycji afrykańskich plemion, a jesień 2015 była dosłownym odzwierciedleniem powiedzenia „kobieta zmienną jest”. Każda sylwetka z kolekcji została stworzona z myślą o i innej kobiecie, innej osobowości. Taka właśnie jest moda według Phoebe Philo: nie przypominająca nic innego, kobieca w wielu znaczeniach i w zupełności autentyczna.

Redakcja poleca: Seks kobiet dojrzałych – jaki jest seks po 50-tce?

Phoebe
Celine

Liczba bestsellerowych modeli akcesoriów powstałych spod ręki Phoebe Philo dla Céline jest naprawdę długa. Torebka „Luggage”, czyli wzorowy przykład it-bag XXI wieku, harmonia elegancji i praktyczności, jest do dzisiaj sprzedażowym hitem domu mody – tak jak pojemny „Trapeze”, szykowny „Phantom” czy pasująca do każdej okazji kopertówka „Box”. Podobnie wygląda sytuacja okularów przeciwsłonecznych. Salony optyczne do dzisiaj domawiają słynny model „Edge”, zwłaszcza w pokazowym kolorze elektrycznego błękitu. Philo po prostu instynktownie wie, czego tak naprawdę pragną kobiety.

Niezwykle istotnym elementem dla image’u Céline pod kreatywnym kierunkiem Phoebe Philo była współpraca z przełomowym fotografem modowym, Juergenem Tellerem. Artysta słynie z tego, że nigdy – ale to nigdy! – nie retuszuje swoich zdjęć. Projektantka współpracowała z Tellerem przez prawie 10 lat, wspólnie tworząc kultowe – i do dzisiaj inspirujące – kampanie reklamowe marki. Niekwestionowaną twarzą Céline była Daria Werbowy, modelka o ukraińskim pochodzeniu (ciekawe jest to, że zniknęła z modowej branży w tym samym czasie co Philo, w 2017 roku). Teller fotografował modelkę w przeróżnych, czasami nawet zabawnych sytuacjach, przedstawiając odzież i dodatki marki z nutą ironii i dystansem. Specjalnie dla Céline, w 2015 przed obiektywem fotografa stanęła osiemdziesięcioletnia pisarka Joan Didion. Pozując w czarnych okularach marki, kampania reklamowa udowodniła, że wiek to naprawdę tylko liczba.  Po śmierci powieściopisarki w 2021 roku, okulary, w których pozowała zostały sprzedane na aukcji w Nowym Jorku za paręnaście tysięcy dolarów.

Old Céline
Celine

Efekt Old Céline

Wkrótce po tym, jak Phoebe Philo opuściła Céline pod koniec 2017 roku, w branży narodził się nowy fenomen, a nawet masowy ruch, o nazwie „Old Céline”. Wszystko za sprawą konta na Instagramie @oldceline, które było stworzone z myślą o tzw. „Philo-filach” (czyli fanach mody brytyjskiej projektantki). Fashionistki z całego świata zaczęły skupować ostatnią, pokazową kolekcję Phoebe Philo dla Céline, a ceny ubrań z metką marki kosmicznie poszybowały w górę na wszystkich platformach reselling’owych. Do dzisiaj, ubrania i akcesoria Céline są noszone przez wielbicielki Philo z niezwykłą dumą i radością. „Old Céline” jest niezwykłą społecznością kobiet jak i mężczyzn, którzy wielbią podejście projektantki do mody.

Zważając na efekt „Old Céline”, nic dziwnego, że współczesne Celine (już bez akcentu nad „e”) spotkało się z krytycznymi głosami, a nawet bojkotem. Obecny dyrektor kreatywny marki, Hedi Slimane, wymazał kobiecą wrażliwość i inteligentną estetykę Philo już w swojej pierwszej kolekcji, stawiając na mało odkrywczy mieszczański styl lat 70-tych z nutą grunge’u. Po fatalnie przyjętym przez krytyków debiucie, na którym pojawiły się niemal wyłącznie czarne, kuse sukienki dla imprezowiczek Instagramowego pokolenia, Slimane’owi udało się jednak odnaleźć swoją niszę wśród klientów.

Gdy marka Celine wkroczyła na nowe terytorium wraz z Slimane’em, pustkę pozostawioną przez Philo trzeba było jakoś wypełnić. Wierne klientki „starego” Céline zaczęły szukać marek, które mogłyby godnie zastąpić styl Phoebe Philo. Minimalistyczne brandy, takie jak The Row, Lemaire i Jil Sander, z pewnością odnotowały znaczące wzrosty sprzedaży od czasu zniknięcia z branży ubóstwianej przez kobiety projektantki. Nowojorska firma Proenza Schouler jest przykładem modowej marki, które przeszła przez estetyczny renesans, inspirując się aż po dziś największymi hitami Philo. Projektanci, którzy pracowali u boku Philo w Céline, jak np. Daniel Lee (słynny wskrzesiciel Bottega Veneta, obecny dyrektor kreatywny Burberry) czy Peter Do, odnoszą międzynarodowe sukcesy. Ale żaden z tych projektantów nie wywarł takiego samego wpływu na branżę, jak „Old Céline” i jej twórczyni.

Phoebe Philo
Celine

Nowa marka, nowa ja

Fani Phoebe Philo mogą w końcu odetchnąć z ulgą – ich modowa ikona powraca do branży z własną marką! Po ponad pięcioletniej przerwie od mody, Brytyjka pokaże nową kolekcję jesienią bieżącego roku i wprowadzi na rynek odzież i akcesoria pod własnym nazwiskiem. Philo będzie nie tylko główną projektantką marki, ale także jej większościowym właścicielem (firma ma mniejszościowe wsparcie finansowe od francuskiego konglomeratu LVMH). „Bycie w moim studio i tworzenie po raz kolejny jest zarówno ekscytujące, jak i niesamowicie spełniające” – powiedziała Philo w krótkim oświadczeniu dla The Business of Fashion. „Bardzo się cieszę na powrót do mojej publiczności jak i modowej społeczności. Bycie niezależną i możliwość eksperymentowania na własnych warunkach jest dla mnie ogromnie znaczące.”

Czego spodziewać się w przypadku nowej modowej odsłony Phoebe Philo? Większość zakłada powrót bestsellerowej, minimalistycznej estetyki projektantki. Ja natomiast uważam, że powinniśmy spodziewać się… niespodziewanego. Możliwe, że Philo powróci do stylu boho chic z jej okresu dla Chloé, ale mam wrażenie, że projektantka po kilku latach refleksji i modowego detoksu zdecyduje się na kompletnie nowy kierunek. Cokolwiek zobaczymy tej jesieni, możemy być pewni – marka Phobe Philo będzie inspirująca i absolutnie pożądana. W redakcji GentleWoman, zaczynamy odkładać na must-haves z debiutanckiej kolekcji!

Redakcja poleca: Miu Miu wiosna-lato 2023, czyli trendy, które masz w swojej szafie

UDOSTĘPNIJ

Używamy plików cookie, aby zapewnić najlepszą jakość korzystania z Internetu. Zgadzając się, zgadzasz się na użycie plików cookie zgodnie z naszą polityką plików cookie.

Close Popup
Privacy Settings saved!
Ustawienie prywatności

When you visit any web site, it may store or retrieve information on your browser, mostly in the form of cookies. Control your personal Cookie Services here.

These cookies are necessary for the website to function and cannot be switched off in our systems.

Technical Cookies
In order to use this website we use the following technically required cookies
  • wordpress_test_cookie
  • wordpress_logged_in_
  • wordpress_sec

Odrzuć
Zapisz
Zaakceptuj