Grupowy śmiech? W marcu 1995 roku Madan Kataria, internista, zainicjował właśnie takie praktyki praktyki, szybko zyskały one międzynarodową popularność i funkcjonują obecnie w ponad stu krajach. W Polsce pierwszym joginem śmiechu stał się Piotr Bielski, autor książki „Joga śmiechu. Droga do radości”. Włączenie głosu w wybuchy chóralnego entuzjazmu jest dostępne wszystkim, bez jakichkolwiek barier determinowanych wiekiem czy umiejętnościami. Pozostaje jeden warunek – trzeba pozwolić sobie na spontaniczność.
Trening czyni zdrowie
Śmiech definiowany jest zwykle jako spontaniczna reakcja na daną sytuację, a pozorowanie zadowolenia niesie ze sobą zarzuty o nieszczerość, cynizm czy wyrachowanie. Myśląc o jodze śmiechu należy jednak zapomnieć o takiej zależności. Jej instruktorzy i praktycy wskazują, że organizm człowieka nie odróżnia tego, który śmiech jest sztucznie zainicjowany, a który spontaniczny, a okazywanie radości jest każdorazowo korzystne dla zdrowia. Wśród licznych pozytywów można wymienić wzmocnienie systemu odpornościowego, wyrównanie ciśnienia krwi oraz stymulację pracy serca oraz płuc. Pozwala także odreagować trudne emocje, aktywuje pokłady kreatywności i energii, umożliwia zdystansowanie się od trudów codzienności. Regularna praktyka przynosi zmianę podejścia do życia: uzmysłowienie sobie, jak wiele zależy od obranego sposobu myślenia.
Joga śmiechu działa!
Joga śmiechu jest prowadzona przez Katarzynę Pentos – certyfikowaną instruktorkę. Uczyła się pod kierunkiem Piotra Bielskiego i w 2015 roku ukończyła kurs uprawniający do prowadzenia zajęć. – Joga śmiechu zaintrygowała mnie swoim niezwykłym potencjałem. – wyjaśnia – Podczas praktyki szybko zmienia się biochemia ciała i natychmiast odczuwamy wszelkie korzyści, jakie nam daje. Naturalny bądź wywołany, każdorazowo uaktywnia produkcję serotoniny, dopaminy, oksytocyny, endorfin oraz redukcję kortyzolu, hormonu stresu, odpowiedzialnego za powstawanie wielu chorób.
Joga śmiechu to regularnie prowadzone warsztaty przez Katarzynę Pentos. Jak zaznacza, każde spotkanie jest niepowtarzalne, zbieżna natomiast pozostaje finalna reakcja jego uczestników, zwłaszcza debiutantów. – Z entuzjazmem odkrywają, że to działa! – śmieje się instruktorka. – Po skończonych zajęciach ich uczestnicy czują się lepiej, niż przed spotkaniem. Skąd to wiem? Pytam ich o samopoczucie. Zwykle w odpowiedzi padają słowa: odprężenie, spokój, radość, przyjemne zmęczenie.
przymus izolacji
Przymusowa izolacja sprawiła, że zostaliśmy zamknięci w czterech ścianach, z dala od ludzi. Do tego doszedł obowiązek noszenia maseczek, więc uśmiech zniknął gdzieś głęboko pod nią.
Radość stała się towarem jeszcze bardziej deficytowym. I tu przychodzi z pomocą joga śmiechu – nie trzeba mieć powodów, aby to robić. Praktyka czyni mistrza. Rób to zawsze, kiedy masz na to ochotę. Nawet, gdy jesteś sama. Rób to głośno. Dlaczego? Bo możesz! Bo to Twój sposób na wyrażanie emocji. A ich nie powinniśmy trzymać w sobie.
Śmiech to poważna sprawa
Można po prostu to robić. Spotkania twarzą w twarz zastąpione zostały licznymi kontaktami w przestrzeni wirtualnej, jak grzyby po deszczu pojawiają się kluby promujące śmiech online, entuzjaści uśmiechu są ponadto bardzo aktywni na najpopularniejszych portalach społecznościowych. Dołącz do jednej z takich grup lub zainicjuj spotkania online z przyjaciółkami. Joga śmiechu przyda się każdemu!
Pamiętaj, że z dumą możesz powiedzieć: Jestem Kobietą! Jestem GentleWoman! I mogę robić wszystko to, na co mam ochotę.