„Seks w wielkim mieście”: czy zawsze będzie aktualny?

Kultowy serial „Seks w wielkim mieście” świętuje w tym roku 25 lat od premiery pierwszego odcinka, a tego lata zadebiutuje drugi sezon „And Just Like That…”, kontynuacji historii przebojowych Nowojorczanek. Modowy Kurier wyjaśnia na łamach GentleWoman, dlaczego ten serial będzie zawsze aktualny.

Spis treści:

• Seks wczoraj, dziś i jutro – czym serial HBO uwiódł oglądaczy na całym świecie?
• Nowojorski sen – czy „Seks w wielkim mieście” jest realistyczny?
• Biblia stylu – dlaczego „Seks w wielkim mieście” to modowa kopalnia inspiracji?
• Randki, seks, związki… miłość? – dlaczego kultowy serial to przewodnik po życiu miłosno-seksualnym?
• Zawsze aktualny – jak współcześni widzowie odbierają serial?

Seks wczoraj, dziś i jutro

Oryginalny „Seks w wielkim mieście” to serial produkcji HBO emitowany w latach 1998-2004, który na przestrzeni sześciu sezonów przedstawia jedno z najlepszych obliczy Nowego Jorku w historii telewizji. Serial, inspirowany bestsellerową opowieścią Candace Bushnell i zekranizowany przez Michaela Patricka Kinga, opowiada o życiowych perypetiach czterech 30-letnich, najlepszych przyjaciółek mieszkających na Manhattanie (znawcy uniwersum serialu jednak wytkną, że z czasem jedna z bohaterek przeprowadzi się na Brooklyn, co stanie się ogromną kontrowersją dla reszty grupy). Głównymi bohaterkami są Carrie Bradshaw (grana przez Sarah Jessicę Parker, współproducentkę show), felietonistka i narratorka serialu, wraz z trzema bliskimi best friends forever: Mirandą Hobbes (wcielona przez Cynthię Nixon), asertywną prawniczką o sarkastycznym poczuciu humoru; Charlottą York (graną przez Kristin Davis), wieczną romantyczką fascynującą się sztuką (i wielbiącą każdy odcień różu); oraz Samanthą Jones (rola Kim Cattrall), towarzyską i seksualnie wyzwoloną PR-owczynią, której nocne przygody nieraz wzbudziły zaskoczenie koleżanek przy cotygodniowym brunchu.

Serial opowiada o doświadczeniach (od pracy w redakcji Vogue po inwazyjne zabiegi estetyczne), przygody seksualno-miłosne (od romansu z politykiem po one-night-stand z dwudziestoletnim studentem) i zmagania (od obrabowania w biały dzień z torebki-bagietki Fendi po walkę z rakiem piersi) tych kobiet w czasie, gdy odnajdują się na swoich ścieżkach zawodowych, w związkach i po prostu, w życiu. „Seks w wielkim mieście” to więcej niż serial. To życiowy przewodnik, który nieustannie doradza pokoleniom kobiet (i mężczyzn).

Nowojorski sen

Pierwotna wersja „Seksu w wielkim mieście” stwarzała poczucie utożsamiania się z serialowymi alter-ego. Było się albo chaotyczną Carrie, albo racjonalną Mirandą, albo przebojową Samanthą. Może rzadziej pedantyczną Charlotte, choć i ona potrafiła swoją postawą zainspirować w prawdziwym życiu. Jednak milionowy sukces produkcji przyćmił nieco relatability bohaterek. Dwa filmy, które powstały w oparciu o serial, okazały się być raczej campowymi pastiszami, których scenariusze uwiodły zdecydowanie za duże budżety. „Sex and the City 2” z 2010 roku, którego akcja rozgrywa się w Abu-Dhabi, to definicja przesadnego blichtru i kompletnego oderwania od rzeczywistości.

Z tą powszechną krytyką próbuje zmierzyć się współczesna kontynuacja serialu, czyli „And Just Like That…”. Pierwszy sezon, który zadebiutował w post pandemicznej rzeczywistości, był wybuchową mieszanką słodkiej nostalgii, pogoni za byciem woke, i smutnych zdarzeń, które towarzyszyły nagraniom – w tym śmierć Williego Garsona, który przez dekady wcielał się w rolę ukochanego przez widzów Stanforda Blatcha, przyjaciela-geja Carrie. No i oczywiście, odczuwalnym problemem nowej wersji „Seksu…” był bolesny brak Samanthy. Na szczęście, Kim Cattral powróci do drugiego sezonu “And Just Like That…”, nie zważając na trwający konflikt z Sarah Jessicą Parker w życiu prywatnym. Do bukietu aktorek „And Just Like That…” dołączyły również wyraziste aktorki, które wprowadziły do plotline’u świeże perspektywy: Sara Ramirez (grająca niebinarną Che Diaz, prowadzącą podcastu, w którym występuje Carrie), Nicole Ari Parker, Sarita Choudhury i Karen Pittman (wszystkie grające nowe przyjaciółki głównych – białych – bohaterek). Pierwszy sezon nowego „Seksu w wielkim mieście” wprowadził polityczną poprawność, która nigdy nie była mocną stroną produkcji, oraz w inteligentny, przekonujący sposób pokazał życie współczesnych kobiet po 50-tce. Widzowie jednak nie mogli zrozumieć zastanawiającego braku seksu. Rzekomo, reżyserowie pochylili się nad tym tematem w drugim sezonie. Okaże się to już niebawem, ponieważ 22 czerwca na platformie HBO Max pojawi się pierwszy odcinek.

Biblia stylu

Mówi się, że to Vogue jest biblią mody. Ale biblią stylu dla całych pokoleń kobiet jest „Seks w wielkim mieście”. To właśnie ten serial wypromował kultowe szpilki „Hangisi” od Manolo Blahnika. Dzięki scenom wspólnych zakupów przyjaciółek, chętnie kupujemy w butikach z modą vintage (ale z równie dużą chęcią wybieramy się do prestiżowego domu handlowego Bergdorf Goodman!). Ikoniczna sukienka-halka w gazetowy print marki Dior (z ery Johna Galliano, a jakże) na zawsze pozostanie w naszej pamięci jako revenge dress, w której Bradshaw zmierzyła się z swoim największym wrogiem – Natashą, żoną (wkrótce byłą) Mr. Biga, czyli odwiecznego mężczyzny jej marzeń.

Będziemy na zawsze wdzięczni Patricii Field, kostiumografce oryginalnego serialu, za wprowadzenie koloru, polotu i frywolności do naszych szaf. To dzięki niej, tiulowe spódnice Carrie Bradshaw nieustannie pojawiają się na pokazach projektantów high fashion. Pokazała, że styl businesswoman może być kobiecy a zarazem stanowczy, jak w przypadku biurowych stylizacji Mirandy. Modna teraz estetyka preppy kieruje się pastelowymi dzianinami, perłowymi naszyjnikami i jedwabnymi bluzkami w kwieciste wzory, które nosiła na co dzień do swojej galerii sztuki Charlotte. Tymczasem po pomysły na uwodzicielskie, wieczorowe kreacje, zaglądamy do szafy Samanthy, gdzie znajdziemy lureksowe sukienki mini od Roberto Cavalli czy elektryzujące marynarki o podkreślonych ramionach od Moschino. „Seks w wielkim mieście” to również elementarz nowojorskiej mody i jej historii. To właśnie tutaj debiutowały takie niszowe marki jak Michael & Hushi czy Pierrot, imiona, które definiowały prawdziwy styl miasta we wczesnych latach dwutysięcznych. Field nie traktowała serialu jako banneru reklamowego dla modowych gigantów, a formę dokumentacji ulicznego stylu, który na co dzień obserwowała w mieście.

O trwającym fenomenie mody w „Seksie w wielkim mieście” świadczy niedawna kapsułowa kolekcja włoskiego brandu Fendi, w której zaprezentowane zostały re-edycje ulubionych torebek baguettez szafy Carrie. Kolekcja wyprzedała się w przeciągu kilku godzin na całym świecie. Eklektyczność i beztroskość w stylu, których nauczyły nas bohaterki serialu, jak widać do dzisiaj inspirują (i mają marketingową siłę).

Randki, seks, związki… miłość?

Kluczowym elementem „Seksu w wielkim mieście” jest oczywiście seks. I wszystko, w co może się przerodzić: relacje, związki, wielkie miłości, wielkie rozstania. Serial stał się przełomowy między innymi za niepruderyjne podejście do uchwycenia seksu w życiu współczesnych kobiet. Oglądamy bohaterki spełniające swoje seksualne marzenia i fantazje; edukują nas na temat wibratorów i sex toys; pokazują, że seks to przyjemność i zabawa, zawsze na ich zasadach. Mężczyźni w serialu są eksperymentami, materiałem do felietonów i książek Carrie, i zarazem przygodami bohaterek. Przez sześć sezonów – jak i dwa filmy – główną miłością Bradshaw jest Mr. Big, ale między rozstaniami z nim, bohaterka przeżywa sercowe perypetie z Aidanem, Bergerem i Alexandrem Petrovskym (granym przez Mikhaila Baryshnikova, uznanego baletmistrza). Tymczasem jednonocnych kochanków Carrie wcielali się nawet tacy aktorzy jak Justin Theroux i Bradley Cooper. Choć Bradshaw w końcu stanie się żoną Mr. Biga, to szokujące zdarzenia w And Just Like That… zadadzą nam pytanie: czy jednak nie lepiej być wieczną singielką?

Wiecznie zaskakująca i nigdy nie nudząca się fabuła serialu również porusza w empatyczny sposób tematy trudne, jak bezpłodność czy in vitro. W pierwotnym „Seksie w wielkim mieście”, widoczność społeczności LGBTQ+ jest raczej znikoma, ale w przeciwieństwie do innych telewizyjnych tytułów tego okresu, jest przynajmniej obecna. Standford spełnia się w związku z modelem. Carrie ma biseksualnego chłopaka. Samantha, choć krótkotrwale, oddaje się pełnemu temperamentu, lesbijskiemu związkowi.  Jednak w And Just Like That…, tematy mniejszości seksualnych są poruszane sprawniej i bardziej autentycznie. W jednym z ostatnich odcinków pierwszego sezonu, transseksualna aktorka Hari Nef wciela się w rolę progresywnego rabina na bar mitzvie córki Charlotte, Rose – która sama kwestionuje swoją tożsamość płciową.

Zawsze akualny

O aktualności uniwersum „Seksu w wielkim mieście” świadczy niegasnące zainteresowanie w internecie i na mediach społecznościach. Na Instagramie śledzimy @everyoutfitonsatc, profil, który sporadycznie przypomina o mniej znanych stylizacjach nowojorskich bohaterek jak i kwestionuje niektóre wątpliwe działania Carrie – zawsze z przekąsem równemu poczuciu humoru Mirandzie. Tymczasem @findingcarriescloset robi istotny dla pop-kultury research dotyczący wszystkich, ale to naprawdę wszystkich strojów pokazanych w serialu. Twórczyni profilu potrafi zidentyfikować nawet najmniej charakterystyczną bluzkę, którą nosiła Samantha w trzecim sezonie, i jeszcze doradzi, w jakim sklepie vintage można ją wyszperać za nieduże pieniądze.

„Seks w wielkim mieście” oraz „And Just Like That…” fascynują, bawią, prowokują i nawołują do refleksji nad tematem kobiet w XXI wieku. Użytkownicy TikToka nieraz próbują #cancel Carrie za jej niefortunne wypowiedzi, a inni uważają serial za słuszną definicję feminizmu. W redakcji GentleWoman, traktujemy życie nowojorskich przyjaciółek jako inspirującą na wielu płaszczyznach historię o kobietach i kobiecości. Czekamy z niecierpliwością by zobaczyć, co nowego wydarzy się w kolorowych życiach Carrie, Mirandy, Charlotte, i oczywiście, Samanthy!

Redakcja poleca: Seks w wielkim mieście, czyli powrót do przeszłości