“Ziemia jałowa” – to jedno z wielu określeń jakie padają w stronę filmu “Erotica 2022”. Czy miażdżące recenzje są adekwatne do filmu? Wbrew pozorom „Erotica 2022” nie jest wywołującą ciarki żenady całościową klapą. Reżyserki poszczególnych segmentów – Anna Kazejak, Anna Jadowska, Kasia Adamik, Jagoda Szelc, Olga Chajdas – są utalentowane i sprawnie operują filmową materią. Poszczególne etiudy noszą znamiona autorskiego stylu, opowieści suną do przodu dość gładko, a formalne aspekty filmu prezentują się bez zarzutu. Na wysokim poziomie stoi też aktorstwo – Agata Buzek, Monika Pikuła, Agnieszka Żulewska, Sara Celler-Jezierska i Małgorzata Bela wcielają się w powierzone role z dużą wrażliwością i intuicją.
Spis treści:
- Wizualne aspekty filmu
- Wszechobecny chaos w “Erotica 2022”
- Bezpieczne wyjście z sytuacji
- Co z tym seksem?
- Podsumowanie
Wizualne aspekty filmu
Na pochwałę zasługuje wizualna strona filmu “Erotica 2022”, a zwłaszcza kostiumy i scenografia nawiązujące do retrofuturyzmu – trendu w sztuce polegającego na tworzeniu wizji przyszłości łączących nowoczesne technologie i design minionych dekad. W etiudzie „Znikanie Pani B” mamy do czynienia z satysfakcjonującym estetycznie wymieszaniem technologicznych nowinek z wnętrzami czasów PRL-u, ale kolejne części antologii niespecjalnie starają się podążyć tym tropem. Segment „Niedźwiedź” ukazuje niemal postapokaliptyczną biedę i zaniedbanie, a akcja „Mocno” toczy się wśród minimalistycznego, luksusowego designu. Nowela „Jeśli będziesz długo siedzieć w ciszy, przyjdą do ciebie inne zwierzęta” zabiera nas na szare blokowisko, zaś akcja „Nocnej zmiany” toczy się w scenerii miasta przypominającego współczesną Warszawę.
Wszechobecny chaos w “Erotica 2022”
Chaos panuje nie tylko na poziomie obrazowania, ale również pod względem koncepcji świata przedstawionego. Choć według opisu „Erotica 2022” prezentuje społeczeństwo, w którym „kobiety są produktami, macierzyństwo obowiązkiem, a seksualność tłamszona”, rozrzucone tu i ówdzie okruchy tej brutalnej rzeczywistości nie tworzą wizji ani koherentnej, ani angażującej. Mimo zatrudnienia do współpracy znanych pisarek, a więc Olgi Tokarczuk, Grażyny Plebanek, Joanny Bator, Ilony Witkowskiej i Gai Grzegorzewskiej, w „Erotice 2022” niestety kuleje element najważniejszy, czyli scenariusz. Fabuły segmentów toną w banale, bohaterowie są nijacy, a urwane (otwarte) zakończenia napawają irytacją. Nawet jeśli punkt wyjścia jest całkiem ciekawy, jak w przypadku eksperymentalnego „Mocno” duetu Adamik/Bator opowieść szybko grzęźnie na mieliźnie powierzchowności.
Bezpieczne wyjście z sytuacji
Z jednej strony autorki antologii podążają ścieżkami wydeptanymi przez zachodnich twórców i twórczynie, z drugiej korzystają z ich dokonań w sposób asekuracyjny, jakby w przekonaniu, że polscy widzowie nie są jeszcze gotowi na więcej. Są tu co prawda jakieś próby przewartościowania macierzyństwa, zmierzenia się z przemocą wobec kobiet, toksyczną męskością i kulturą uprzedmiotowiającą kobiece ciała, ale wynurzenia te rażą łopatologią i wtórnością.
Co z tym seksem?
Co w takim razie z seksem, rzekomo głównym tematem tego obrazu? Ano, też nie najlepiej. Sceny erotyczne są może całkiem dobrze wyreżyserowane, ale to wszystko. Nie znajdziemy tu przełamania tabu, czy choćby próby znalezienia nowej perspektywy. Jest za to bardzo waniliowo, heteronormatywnie i cis-płciowo – ale przecież nie tego należy oczekiwać od zaangażowanego feministycznie filmu Anno Domini 2020.
Podsumowanie
Niezła reżyseria i udana warstwa wizualna to zbyt mało, by przykryć intelektualną pustkę i zwyczajną nudę ziejącą z produkcji Netflixa. Niestety, „Erotica 2022” nie wnosi nic ciekawego ani do rodzimego feminizmu, ani do rodzimego kina i jest jedną wielką stratą czasu – zarówno widzów, jak i twórców.
Więcej o kinematografii przeczytasz w artykule Matki, żony, kochanki, czyli kobiety w filmie.