Podobno niepotrzebny psycholog, jeśli masz przyjaciółkę, której możesz się wygadać.
Jeszcze lepiej wygadasz się pisząc pamiętnik lub dziennik kobiety XXI wieku. Zachęcamy dziś do odkrycia jego terapeutycznych zdolności. Niegdyś bardzo popularny, dziś powoli przechodzi do lamusa. Ale czy warto o nim zapomnieć? Jest to metoda dostępna dla każdego i wszędzie, a przy tym, naprawdę działa.
Robienie kilku rzeczy równocześnie, umiejętność, którą szczyci się wiele kobiet w ostatecznym rozrachunku przynosi więcej szkód niż korzyści. Jesteśmy rozedrgane, ciągle zaniepokojone, pojawia się problem z koncentracją. Kłębiące się myśli nie dają spać. Odczuwamy zmęczenie. W końcu przychodzi wypalenie. Wszystko denerwuje i traci sens. Najlepiej do tego nie dopuścić, ale jeśli już stało się, nie marnuj ani jednego dnia więcej. Zrób coś dla siebie. Kup mały notes, taki by zmieścił się do torebki i zacznij pisać. Nie w komputerze, nie bloga, ale ręcznie i tylko dla siebie. Wtedy nie będziesz się zastanawiać, co napisać, żeby dobrze wypaść. Będziesz w tym pisaniu szczera. Pisanie, zwłaszcza odręczne, bywa formą medytacji, terapii. Bardzo ważne, by robić to regularnie. Dzięki pisaniu osiągniesz wewnętrzny spokój. Wyrzucisz z siebie to, co siedziało głęboko i często nie dawało Ci spokoju.
Każdy moment jest dobry
Prowadząc dziennik kobiety XXI wieku można zainspirować się pewnymi wskazówkami. Jedną z nich jest pisanie ,,porannych stron”. To praktyka opisana przez Julię Cameron w jej kursie odkrywania własnych pokładów twórczości. Książka ,,Droga artysty” sprzedała się w ponad 4 milionach egzemplarzy w tłumaczeniu na 36 języków, więc pomysł został gruntownie przetestowany. Autorka radzi, by każdego poranka zapisać trzy strony strumienia myśli. Ma to pomóc oczyścić umysł przed wejściem w kolejny dzień pełen wyzwań. Rytuał siadania co rano do notatnika uczy też dyscypliny, która pozwala działać, nawet gdy aktualny nastrój jest daleki od zapału, a wewnętrzny krytyk ma się wyjątkowo dobrze. Oczywiście poranek wielu z nas nie pomieści jeszcze pisania. Nie szkodzi, wieczór też jest bardzo dobry. Pisząc wyrzucamy z siebie, to co nas zeźliło. Łatwiej będzie zasnąć.
Twoja historia
Pusta kartka może czasem blokować. To minie więc się nie poddawaj. Pisanie nauczy Cię formułować myśli. W czasach emotikonów, które zastępują słowa, to bardzo ważna umiejętność, której wielu osobom zaczyna brakować. Nie możesz wkleić płaczącej buźki. Musisz napisać, co się stało i co czujesz. Stendhal miał mówić, że nie pisze dziennika kiedy jest szczęśliwy. Dlatego pisanie jest formą autoterapii. Jeśli potrzebujesz inspiracji, sięgnij po jeden z gotowych do uzupełniania dzienników. Własne refleksje można opisać np. w formie historii swojego życia. Pytania o wspomnienia, ulubione momenty i przemyślenia znaleźć można w książce „Becoming. Dziennik motywacyjny, który pozwoli ci odnaleźć swój głos” Michelle Obamy. Ten niezwykły pamiętnik zawiera fragmenty książki byłej Pierwszej Damy USA i ma wiele miejsca na własne notatki. Stanie się z pewnością wyjątkową pamiątką, osobistą księgą drogi rozwoju osobistego.
Tu i teraz
Zapisywanie własnych myśli to jeden ze sposobów na ,,przewietrzenie głowy”. Zmartwienia, niepokoje, ale także radości przelane na papier uwalniają nasz umysł od konieczności skupiania się na nich, przez co otwierają nas bardziej na możliwość doświadczania chwili obecnej. Dziennik Eckharta Tolle’a z miejscem na własne zapiski zawiera cytaty z bestsellera ,,Potęga teraźniejszości” tego autora, dzięki którym czytelnik zostaje wprowadzony w tematykę uważności. Możliwość zatrzymania się i obserwacji własnego życia, tego co stałe i zmienne, prowadzić może do pogłębionej świadomości i być kolejnym krokiem na drodze rozwoju osobistego. Niesamowitą frajdą jest przeczytać swoje zapiski sprzed wielu lat. Czy dziś widziałybyśmy opisane sytuacje tak samo. Ba czasem już następnego dnia, oceniłybyśmy zdarzenie inaczej. Inaczej byśmy się zachowały. Jeśli wyciągniemy z tego wnioski, polepszymy swoje życie i o to właśnie chodzi.