English
Malediwy – Raj na Ziemi. Kierunek najbogatszych i zakochanych. Rajskie plaże, słońce, błękitna woda, koralowce. Hotele stworzone z myślą, aby każdy turysta zapomniał o troskach dnia codziennego. Archipelag, który jest celem par pragnących zawrzeć związek małżeński i jednocześnie kraj niespotykanych nierówności społecznych. Miejsce na mapie świata, które odpowiada za rozstania tych, którzy sądzili, że są sobie na zawsze przeznaczeni. O ile wierzą w Fatum.
Spis treści:
- Niezapomniane widoki
- Malediwy to nie kraj przyjazny dla ich mieszkańców
- W światowej czołówce rozwodów
- Rajski ślub
- Raj, który może okazać się Piekłem. Zamiłowanie do wakacji i wolności
- Nie zawsze jest tak pięknie, jak oczekiwaliśmy
- Wierzysz bezgranicznie w swoją miłość? Malediwy to idealne miejsce na jej spełnienie
Niezapomniane widoki
105 wysp tworzących archipelag Malediwów, położony w sercu Oceanu Indyjskiego, przewyższa Włochy i Francję jako ulubione miejsca 800 bogatych wczasowiczów ankietowanych przez Small Luxury Hotels of the World, londyńską firmę, której portfolio obejmuje 520 luksusowych hoteli w 70 krajach. Malediwy (pełna nazwa kraju to Republika Malediwów) kojarzą nam się z palmami, plażami z białego piasku, wymyślnymi drinkami, nurkowaniem, wakacyjnym romansem. Wystarczy zanurkować głową o kilka centymetrów, podczas gdy woda nie sięga do pasa, aby zobaczyć skąpane w świetle tysiące koralowców, żółtych, zielonych, niebieskich lub fioletowych, z wieloma wzorami, labiryntami, w których można się tylko zgubić. Wokół rafy kolory konkurują również pięknem, między turkusem morza, błękitem nieba, bielą plaży i zielenią bujnej roślinności, która zanurza cienki pasek piasku zanurzający się w oceanie. Wyspa Fulhadhoo na Malediwach wygląda jak raj wśród rajów. Badanie przeprowadzone wśród najbogatszych konsumentów na świecie pokazuje, że ich preferowanym celem jest archipelag Malediwy. Nic dziwnego, zważywszy na to co mogą oferować spragnionym piękna Natury.
Przeczytaj także: Nieśmiertelny styl boho – Agnieszka Woźniak- Starak i Jennifer Lopez
Malediwy to nie kraj przyjazny dla ich mieszkańców
Malediwy zawsze były zamieszkane. Początkowo buddyści, jego mieszkańcy przeszli na islam, prawdopodobnie w XII wieku. Około 900 000 rocznych gości, którzy wynajmują pokoje za minimum 200 euro, prawie o tym nie wie. Kierowani bezpośrednio przez agentów biur podróży z lotniska w Male, stolicy, do ich “hotelu na wyspie”, spotykają tylko malediwskich kelnerów, pokojówki lub tych, którzy porządkują plażę wczesnym rankiem.
Obie populacje żyją w oddzielnych światach. Dostęp do zamieszkałych wysp jest ściśle regulowany, zakwaterowanie u rodziny goszczącej jest zabronione. Ludzie Zachodu mogą pić alkohol, mieszkańcy nie. Islam jest jedyną akceptowaną religią, inne są zakazane. Goście opalają się w bikini, ale nie tubylcy. Są biczowani, jeśli uprawiają seks pozamałżeński, metody bronionej do niedawna przez rząd przed szefem praw człowieka ONZ. Turyści należą do wyższych klas, rdzenni mieszkańcy są na ogół na dole drabiny społecznej. Bezrobocie i narkotyki to dwa główne problemy archipelagu. Kiedy wyobrażamy sobie Malediwy, od razu myślimy o drzewach kokosowych, plażach z białym piaskiem, koktajlach, a nawet nurkowaniu – dla najbardziej wysportowanych z nas. Jednak to maleńkie wyspiarskie państwo położone na środku Oceanu Indyjskiego ma jeszcze jedną cechę, dość niezwykłą: posiada światowy rekord liczbyrozwodów na mieszkańca..
Na wyspach (nie wiadomo dokładnie, ile ich jest — większość statystyk podaje, że 1100-1300) wchodzących w skład Malediwów żyje 3400 rozwodników, czyli 11 na 1000 mieszkańców. Dla przykładu w Stanach Zjednoczonych liczba ta wynosi odpowiednio 4 na 1000 a we Francji 2 na 1000. Według statystyk ONZ mieszkanka Malediwów w wieku 30 lat ma już za sobą trzy rozwody. Mieszkańcy mają na to swoje wytłumaczenie — epidemia rozwodów to nic innego jak rezultat zbyt małej powierzchni kraju. To jednak nie jest wystarczające tłumaczenie. Należy wziąć pod uwagę także inne czynniki, które na to wpływają i wpływały w przeszłości. Jeszcze do 2001 r. mężczyźni na Malediwach mieli uprzywilejowaną pozycję w kwestii rozwodów. Warto zaznaczyć, że każdy z nich może pojąć za żonę jednocześnie cztery kobiety — pod warunkiem, że stać go na ich godne utrzymanie. Może on także zażądać rozwodu następnego dnia po zawarciu związku małżeńskiego. Zaraz po nocy poślubnej… Wystarczy, że podpisze odpowiedni dokument. Nieważne, że skonsumował związek. Ponadto, jeśli małżonka zdradzi go z innym, może on wystąpić o rozwód, zwracając się do wodza wyspy, na której mieszka. Jeszcze do niedawna, rybak czy marynarz mógł wziąć ślub na każdej z wysp należących do archipelagu — i to czterokrotnie. Nic dziwnego zatem, że wstępował w związek małżeński nawet dwadzieścia razy w życiu. Niewierną żonę miał prawo bezkarnie bić i rozwieść się z nią. Kobiety nie miały takich „przywilejów”. Procedura rozwodowa była w ich przypadku o wiele bardziej skomplikowana, czasochłonna i upokarzająca. Niezbędna była też zgoda męża. W 2001 r. procedura w tym zakresie została zmieniona i kobietom również przyznano prawo do rozwodu. Rządzący chcieli w ten sposób ograniczyć liczbę rozwodów poprzez równe prawo dla obu płci.
W światowej czołówce rozwodów
Malediwy należą pod względem rozwodów do czołówki niechlubnych statystyk rozwodów Księgi Guinnessa. Jest to kraj w którym religia określa zasady życia społecznego i której przykazania zabraniają aktu seksualnego przed ślubem. Kraj muzułmański, w którym obowiązuje szariat, a posiadanie (oraz wwożenie do kraju!) Biblii jest zabronione. Jedyną alternatywą dla młodych ludzi chcących skorzystać z tej strony uroków życia jest zawarcie związku małżeńskiego. Tylko po to, aby pójść razem do łóżka. Dla nich możliwość legalnego uprawiania seksu jest warunkowana ślubem. Po upojnej nocy przychodzi otrzeźwienie i refleksja, która w wielu przypadkach kończy się rozwodem. Nic zatem dziwnego, że zważywszy na okoliczności zawierania związków małżeńskich Malediwy są pod względem rozwodów tuż po Białorusi i Stanach Zjednoczonych. Młodzi mieszkańcy Malediwów często twierdzą, że nie ma dla nich przyszłości na tych wyspach. Tylko turyści mają wybór. Przybyć, pobyć i odlecieć. Tubylcy nie mają takiej możliwości. Co by się stało z rozwodnikami, gdyby nie mogli nimi zostać i zmuszeni byli do przebywania na wyspach w swoim towarzystwie? Znudzenie, zobojętnienie, wrogość? Do czego prowadziłyby takie sytuacje?
Redakcja poleca: Kasia Gallanio – tragiczny koniec arabskiej bajki.
Rajski ślub
Na Malediwach nie ma miejsca na odkrycia kulturowe i społeczne. Mieszkańcom nie wolno się kontaktować z przyjezdnymi, a hotele znajdują się na dedykowanych wyspach, bez przeszłości historycznej, sztucznie zaaranżowanych dla masowej turystyki. Wygrzewanie się na plaży samo w sobie nie ma nic złego, w końcu po to się tam udajemy. Turyści nie przyjeżdżają tam, aby zagłębiać się w sytuację społeczno-polityczną kraju. Ich jedynym celem jest wypoczynek. I trudno się temu dziwić. Gdybyśmy chcieli uzależniać cel naszych wakacji od panującego tam ustroju to wybór miejsc zostałby mocno ograniczony. Turystyka to nie polityka.
Malediwy to wymarzony kierunek na podróż poślubną wśród Europejczyków. Wspaniałe warunki pogodowe, ciepłe wody oceanu, romantyczne zachody słońca. W końcu to właśnie tam często filmowi gangsterzy po dokonaniu udanego napadu na bank rozpoczynali nowe życie. W każdej plotce jest podobno część prawdy. Sytuacja rdzennych mieszkańców – kogo to obchodzi. Jak powiedział Woody Allen: „Wraz z żoną zastanawialiśmy się, co byłoby dla nas lepsze. Tydzień wakacji na Malediwach czy rozwód. Szybko stwierdziliśmy, że pobyt na wyspach zajmuje tylko tydzień, a rozwód jest na resztę życia”.
Raj, który może okazać się Piekłem. Zamiłowanie do wakacji i wolności
Stać się przez chwilę Robinsonem Cruzoe. Wielu o tym marzyło. Malediwy to idealne miejsce na spełnienie tych dziecięcych pragnień. Należy mieć jednak na uwadze, że na podstawie odpowiedzi otrzymanych od ponad trzech tysięcy ankietowanych rozwodników lub par będących w separacji stwierdzono, że Malediwy należą do miejsc, które nie przynoszą szczęścia. 20 proc. ankietowanych par, które spędziły swój miesiąc miodowy w tym rajskim miejscu, po powrocie rozwiodło się. Fatum? Według psychologów istnieje realna tendencja do rozstania latem. Dziennikarz David Mc Candless przeprowadził dochodzenie, które potwierdza ta opinię. Zmierzył liczbę wystąpień słów “zerwanie” i “rozbicie” w mediach społecznościowych. Efekt? Wzrastała w okresie letnim. Liczby są wykładnicze i nie oszukują: 3 na 5 par rozdzielają się latem. Psychiatra James P. Cattell tuż przed wakacjami zauważył pewien niepokój, drażliwość, a nawet nostalgię, co może mieć wpływ na parę. Wiemy, że letnia depresja jest rzeczywistością, ale w tym przypadku to pragnienie wolności popycha nas do zakończenia naszego związku.
Lato to okres, w którym czujesz się swobodniej. Mniejsza odpowiedzialność ciąży na naszych barkacho tej porze roku. Chcemy więc zostawić za sobą wszystkie negatywy, zwłaszcza jeśli nie dogadujemy się dobrze z naszym współmałżonkiem. Często też oceniamy nas związek z nowej perspektywy płynącej z poczucia wolności, oderwania od tego co było dotychczas. Nowe spojrzenie w poczuciu pełnej swobody. Lato to idealny sezon na separację w tym sensie, że nie pozostajemy zamknięci w domu. Patrzymy na świat z innej perspektywy i niekiedy dokonujemy przewartościowań naszych życiowych decyzji. Innym zjawiskiem na które zwracają uwagę psychologowie jest fakt, że latem spotykamy więcej ludzi. Jesteśmy bardziejskłonni do poznania nowych osób. Słońce, plaża, morze, palmy, drinki, nocne imprezy w hotelu wyzwalają nas z ograniczeń. Jeśli w parze były już napięcia, stąpamy wówczas po cienkim lodzie, który w tropikach szybko się topi.. Wszystko może się zdarzyć na wakacjach marzeń, Malediwy nie są regułą, ale..
Nie zawsze jest tak pięknie, jak oczekiwaliśmy
Według niektórych doniesień rajskie wyspy nowożeńcy powinni omijać szerokim łukiem o ile zależy im na utrzymaniu związku. Dlaczego? Według serwisu Compare.bet, który przeprowadził badanie wśród 3100 rozwodników z całego świata, wyspy należą do miejsc, których odwiedzenie przez zakochanych skutkowało rozpadem ich związku. Malediwy, tak jak w przypadku pierwszego miejsca pod względem ilości rozwodów na świecie, znalazły się również na pierwszym miejscu również w tej kategorii. Jako miejsce podróży poślubnej, która zakończyła się rozstaniem pary — 610 z 610 odwiedzających par! Zdecydowanie rozsądniej odwiedzać Malediwy w pojedynkę. Wprawdzie turyści nie wyszaleją się też w tutejszych dyskotekach czy nocnych klubach (zakazy związane z religią). Skorzystają za to z wszechogarniającej obecności Oceanu. Ci, którzy tam byli, twierdzą, że żadne słowa nie są w stanie oddać piękna tego miejsca. To miejsce na świecie z najbielszym piaskiem i najbardziej turkusowym odcieniem wody. Turysta może tam zamieszkać na jednej z kilkuset małych wysepek w bajkowym domku na palach. To miejsce, w którym zapomina się o smartfonem i upływającym czasie. Malediwy to jeden z 11 krajów na świecie, w którym nigdy nie odnotowano ujemnej temperatury.
Wierzysz bezgranicznie w swoją miłość? Malediwy to idealne miejsce na jej spełnienie
Malediwy należą do ulubionych miejsc dla zakochanych, ale zwłaszcza par, które chcą spędzić miesiąc miodowy w wymarzonym otoczeniu. Z turkusowym morzem i cudownymi białymi piaszczystymi plażami, jak okiem sięgnąć, jest to niebiańska sceneria, która czeka na nich, aby świętować miłość. Ukryte w środku tropikalnej roślinności lub wznoszące się na palach nad falami, pokoje są tak duże jak apartamenty i wyposażone w łóżko typu king-size, gigantyczną wannę, taras i prywatny basen na lagunie, duże sofy do drzemki lub przytulania się pod gołym niebem … Wszystko, co niezbędne na niezapomniany miesiąc miodowy. Tutaj kochankowie są królami. Podróż na pokładzie “dhoni” lub pięknej żaglówki na bezludną wyspę na niezapomniany widok zachodu słońca. Trzygodzinne indyjskie masaże, a następnie kąpiel z płatków róż ze świecami i butelką szampana. Pijane szczęściem i bąbelkami pary udające się wieczorem do swojego “domu miłości”. Po typowym dniu kochanków na Malediwach lub poranku nurkowania, uzależniającą aktywnością staje się spa, pary pozostają tam przez wiele godzin, obserwując tropikalne ryby pływające pod szklaną podłogą, a także korzystają z różnych masaży przez całe popołudnie. Od czasu otwarcia pierwszych dwóch kurortów w 1972 roku, Malediwy zaczęły przyjmować turystów z całego świata.
Dziś sto wysp, przekształconych w kurorty, gości ponad milion wczasowiczów. Pierwsze obiekty typu holiday village ustąpiły miejsca luksusowym kompleksom hotelowym. Otwarcie dla turystyki w 1998 roku innych, bardziej odległych atoli zapewniło dostęp do autentycznych i prawie dziewiczych wysp. W 2004 roku państwo, które jest właścicielem wszystkich wysp, sprzedało na aukcji jedenaście koncesji na rozwój turystyki na najbardziej odległych atolach. Wymarzona archipelag dla osób poszukujących romansu. Dzięki jednym z najpiękniejszych plaż na świecie i zapierającym dech w piersiach krystalicznie czystym wodom łatwo zrozumieć, dlaczego jest to wymarzone miejsce dla tak wielu. Co może być bardziej romantycznego niż ceremonia ślubna w raju? To wyjątkowe wrażenia dla osób planujących ceremonię ślubną. Co może być bardziej romantycznego niż ślub w podwodnej lagunie, otoczony łagodnymi falami i delfinami w relaksującejatmosferze? Naturalne piękno Malediwów z pewnością pozostawi trwałe wrażenie we wspomnieniach z miesiąca miodowego. Każdego roku kilka tysięcy par przyjeżdża, aby zakotwiczyć swoją miłość na Malediwach. Tych, którzy nie wierzą w fatum związane z tym miejscem, lecz w moc swojej miłości. Malediwy to znacznie więcej niż idylliczny raj na plaży dla nowożeńców i par, to tropikalny plac zabaw gotowy do poznania przez pary i samotnych poszukiwaczy przygód i odkrywców. Bez żadnego doświadczenia samotne podróżowanie daje szansę na pełne zanurzenie się w tym tropikalnym raju.
