Wyobraź sobie, że Twoja praca graficzna nie tylko wygląda „wow”, ale realnie ułatwia życie komuś, kogo codziennie mijasz na ulicy. Tak właśnie działa Katarzyna Pado – projektantka, której serce bije w rytmie łap psich asystentów i warsztatowych oklasków dzieciaków ze Śląska. W rozmowie z Martą Dybińską opowiada, jak z pasji do inkluzywnego designu zrobić napęd do kariery (bez pracy po 10 h dziennie) i dlaczego czasem bardziej liczy się uśmiech osoby z psem niż premia z korpo-briefu.
Dla kogo jest ten tekst – i co z niego wyniesiesz?
- Dla kobiet, które chcą odnaleźć sens w pracy kreatywnej
Dowiesz się, jak przekuć artystyczną pasję w projekty, które realnie pomagają innym.
- Dla freelancerek i przyszłych projektantek
Zobaczysz, jak wyceniać i planować zlecenia społeczne, łącząc serce do designu z biznesową kalkulacją.
- Dla fanek zdrowego work-life balance
Poznasz mikro-rytuały Katarzyny, dzięki którym 6-godzinny dzień pracy wystarcza, by tworzyć rzeczy wielkie.
- Dla miłośniczek psów (i empatii)
Odkryjesz, jak projekty związane z psami asystującymi budują świadomość i realnie zmieniają codzienność osób z niepełnosprawnościami.
- Dla początkujących w branży kreatywnej
Dostaniesz listę narzędzi i książek, od których warto zacząć, plus praktyczne wskazówki: kiedy sięgnąć po Figmę, a kiedy po Photoshopa.
Katarzyna Pado – absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach,projektantka specjalizująca się w inkluzywnym designie, opartym na empatii i zrozumieniu potrzeb użytkowników. Jej projekty zdobyły uznanie na międzynarodowych konkursach, takich jak iF Design Talent Award, C-IDEA Design Award czy IIID Award, a także w konkursach krajowych, m.in. Otwarte Drzwi (PFRON) i Bilet za Horyzont. Pasjonatka tworzenia dostępnych rozwiązań, które służą wszystkim, również osobom społecznie wykluczonym. Poza projektowaniem rozwija również program warsztatów edukacyjnych o pracy psów asystujących. Więcej o warsztatach na facebookowym profilu „Mokka i przyjaciele”. Rozmawia Marta Dybińska.

Kasiu, jesteś graficzką czy projektantką multidyscyplinarną?
Jestem projektantką. Na co dzień pracuję jako freelancerka. Ukończyłam studia na Akademii Sztuk Pięknych (ASP), na kierunku wzornictwo i projektowanie społeczne – z uwagą na to, aby projekt miał wpływ na społeczność. Częścią mojej pracy – na ten moment – jest społeczny projekt, jaki przeprowadziłam w temacie psów asystujących.
Dlaczego właśnie taki temat?
Dlatego, że ludzie nie zawsze wiedzą, jak się zachować w obecności zwierząt. Temat psów asystujących wziął się z prawdziwej potrzeby, którą usłyszałam w czasie, kiedy szukałam tematu na pracę dyplomową. W tamtym czasie szukałam różnych miejsc do współpracy – był też m.in. szpital. Tam się dowiedziałam, że przychodzą osoby z psami asystującymi i inne osoby nie wiedzą jak mają się zachować – są zatłoczone korytarze, ludzie się zastanawiają czemu pies tam jest… Zgłębiłam ten temat i przyszła okazja, aby zrealizować projekt. Podczas pracy nawiązałam też m.in. współpracę z Fundacją „Labrador”.

Jakie miałaś zadania przy tym projekcie?
Analizowałam sytuację, przygotowywałam projekt graficzny, plus wszystkie jego elementy, ale najważniejsze – projekt miał cel społeczny – podnieść świadomość społeczeństwa. To był bardzo wymagający projekt – musiałam również samodzielnie opracować cały harmonogram i kosztorys pracy, znaleźć partnerów i osoby do współpracy. Pamiętam, że podpisywałam umowę, która miała chyba z sześćdziesiąt stron 🙂
Kiedy o tym wszystkim opowiadasz – aż Ci się oczy świecą. Skąd ta niesamowita energia?
Lubię działać na rzecz osób, które są w jakiś sposób dyskryminowane. Mam interdyscyplinarną osobowość, a do tego od najmłodszych lat miałam talent artystyczny. Dla mnie to jest naturalne, żeby angażować się w projekty bardziej społeczne, bo to daje mi satysfakcję.
To ja teraz w roli adwokata diabła: nie szkoda Ci czasu na projekty społeczne?
Bardziej niż zarobki – moją motywacją jest satysfakcja i samospełnienie, a projekty społeczne mi to dają.
Prosisz kogoś o opinię na temat tego, co już stworzyłaś?
Często pytam inne osoby o to, co myślą o konkretnym projekcie. Przy projekcie, który ma mieć wpływ społeczny – trzeba rozmawiać i pytać o opinie inne osoby. Chociaż projekty społeczne zwykle są uważane za mniej ważne, niestety. Poza projektami społecznymi robię też inne zlecenia – projekty stron internetowych czy grafik do internetu.
Co dziś Cię bardziej motywuje – eksperyment technologiczny czy rozwiązywanie ludzkiego problemu?
Psy asystujące – mało znany temat, a jednak bardzo ważny – zwłaszcza jak poznamy perspektywę tej osoby potrzebującej wsparcia psa. Czułam, że moje umiejętności projektowe mogą się przysłużyć tak ważnej sprawie. Osoba, z którą współpracowałam przy projekcie jest teraz moją bardzo dobrą koleżanką. To jest dla mnie duża satysfakcja. Obydwie czujemy potrzebę, żeby działać w tym zakresie. Trochę zmienia się perspektywa, szczególnie jak poznaje się osobę, która ma psa asystującego. Jest to wręcz niedopuszczalne, żeby ktoś przeszkadzał jej psu.
Projekt zapoczątkował też kolejny projekt… Prowadzicie warsztaty. Jaki jest ich cel?
Wiele osób, które ma psy asystujące – nie czuje się komfortowo, aby powiedzieć „nie”, kiedy ktoś chce go pogłaskać. Wtedy taka osoba, która się nie zgodzi – może być źle postrzegana przez społeczeństwo, ale ten pies – mimo tego, że wygląda uroczo – ma inne zadanie. Szczególnie, kiedy jest oznaczony. Pies jest w pracy.
Nasze warsztaty – w zależności od tego, czy są kierowane do dzieci, młodzieży czy dorosłych – prowadzimy najczęściej w Katowicach i innych miastach na Śląsku. Ważne jest dla nas, aby nie mówić wykładu – skupiamy się na tym, aby grupy były mniejsze – w szkole z każdą klasą spotykamy się osobno. Podczas warsztatów prezentujemy filmik edukacyjny, rozmawiamy o tym jak wygląda praca psa, jak należy się zachować. Staramy się jak najbardziej angażować uczestników. Ponadto, w czasie warsztatów jest z nami pies. To jest wydarzenie.
Prowadzenie warsztatów jest dla mnie wartościowe. Większość projektantów musi jednak spędzać czas w biurze, dlatego też warsztaty, podczas których mogę być z ludźmi – są dla mnie szczególną odskocznią od tego, co robię na co dzień.

Sztuczna inteligencja – generatywne narzędzia już wkraczają do Photoshop. Gdzie stawisz granicę między pomocą a plagiatem?
Korzystam z obrazków, które wygenerowała sztuczna inteligencja. Tak naprawdę to te obrazki przeważają w internecie, ale też bardzo ładnie wyglądają, są estetyczne. Myślę, że warto korzystać z tego, co jest, ale nie projektuję całych grafik w oparciu o sztuczną inteligencję. Korzystam tylko na przykład ze zdjęć wygenerowanych przez AI, ale samodzielnie je dalej obrabiam.
Jak narodził się element spalający serię #ŁączymyKobiety?
Od dawna nie miałam okazji mieć tak kreatywnego i otwartego projektu jak #ŁączymyKobiety. Zadaniem było stworzenie w technice kolażu archetypów kobiet, co samo w sobie jest interesujące. To był dla mnie projekt niezwykle twórczy, lekki – z tego względu, że sama technika kolażu jest otwarta formą. Po projektach stron internetowych, praca nad projektem była czasem twórczej ekspresji.
Do każdej kategorii archetypu kobiet spisywałam skojarzenia, później tworzyłam obrazek, który z jednej strony by przykuwał uwagę, a z drugiej – nosił treść danej kategorii. Kolaż daje możliwość stworzenia czegoś, co – może do siebie nie bardzo pasuje, ale ze względu na to, że jest to kolaż – będzie dawało fajny efekt. Jestem bardzo zadowolona z efektu końcowego.
Adobe vs. Figma vs. 3D – co jest centrum dowodzenia przy kolażach?
Figma daje możliwość intuicyjnej i szybkiej pracy, łatwego tworzenia kolejnych wersji, sprawnego wprowadzania korekt, natomiast Adobe Photoshop jest bardziej przydatny w edycji zdjęć. Przy kolażach – w zależności od konkretnej potrzeby, korzystałam z tych dwóch narzędzi wykorzystując ich możliwości w zależności od konkretnej potrzeby.
Jaki jeden detal w leadowej grafice kampanii najchętniej podsunęłabyś czytelniczce do odkrycia?
Myślę, że warto sprawdzić znaczenie elementu znajdującego się w centrum grafiki. Szukałam takiego symbolu, który mógłby jak najlepiej wyrazić tematykę kampanii, mam nadzieję, że mi się to udało 🙂
Jakie mikro – rytuały ratują Cię przed kreatywnym wypaleniem?
Ważne jest dla mnie, aby się nie przemęczać. Dbam o to, aby nie pracować osiem – dziesięć godzin dziennie. Sześć godzin pracy dziennie pozwala mi zachować świeżość i energię do działania. To, co mi daje energię to balans między pracą a odpoczynkiem. Bez tego – wszystko dość szybko może się skończyć, a praca może stać się nieprzyjemnym obowiązkiem lub uzależnieniem.
Co byś poradziła młodym osobom, które zastanawiają się czy pójść w kierunku projektowania?
Jeśli ktoś czuje wewnętrzny zapał – to jak najbardziej, ale jeśli ktoś chce się kierować zarobkami – wtedy pójdzie się w trochę inną stronę – np. praca dla korporacji, co niekoniecznie będzie dawało wewnętrzną satysfakcję. Myślę, że jeśli ktoś ma potrzebę tworzenia i jest to coś, co go pochłania – jak najbardziej, warto spróbować. Na pewno jest to – w pewnym sensie – spore poświecenie, bo jednak studia projektowe wymagają dużo więcej zaangażowania niż inne studia.

Jakie trzy książki bądź newslettery byś poleciła dla początkujących projektanek?
Po pierwsze – narzędzia projektowe stworzone przez ideo.org https://www.designkit.org/index.html oraz wszystkie inne materiały, książki, newslettery stworzone przez IDEO – globalną firmę konsultingową w dziedzinie projektowania, znaną z metodyki „design thinking”. Są to materiały, po które sięgnęłam na początku swojej edukacji, a korzystam z nich do dziś. Firma przeprowadza niezwykle inspirujące projekty, a najbardziej godny uwagi jest proces projektowy.
Kolejną pozycją, którą mogę polecić jest „Typografia książki. Podręcznik projektanta” Michael Mitchell i Susan Wightman. Bardzo dokładnie i w prosty sposób opisane są zasady projektowania typografii w publikacjach – mogą być pomocne nie tylko w dziedzinie projektowania książek.
Z pomocą książki „Projektowanie ikon i piktogramów” autorstwa Elena González-Miranda i Tania Quindós stworzyłam zestaw piktogramów do mojej pracy dyplomowej – w tamtym czasie okazała się dla mnie bezcenna 🙂
Pamiętasz swój pierwszy projekt?
Pierwszym projektem po studiach była innowacja społeczna „Zawód: pies asystujący”, natomiast na studiach – pierwszy satysfakcjonujący projekt, który do dziś mam w swoim portfolio to projekt końcówki węża ogrodowego. Wciąż wiele osób ten projekt przyciąga. Końcówka była zaprojektowana pod względem ergonomii, a jej kształt wygląda bardzo innowacyjnie.
Jak lubisz odpoczywać?
Latem zazwyczaj wyjeżdżamy na miesiąc z moim mężem, ale w tym roku – ze względu na to, że wcześniej już byliśmy na wyjazdach – jedziemy na dwa tygodnie w góry. Bardzo się cieszę na ten wyjazd. Będziemy mieszkać na farmie. Kiedy jesteśmy w górach – chodzimy po górach, pływamy w jeziorze, poznajemy lokalne życie. Generalnie, to jest czas wyciszenia, mimo sporej aktywności.
Od redakcji gentlewoman.eu:
Historia Katarzyny Pado pokazuje, że empatia to dziś najcenniejsze narzędzie w piórniku projektantki. Jej droga – od akademickiego pomysłu po warsztaty z psem-asystentem – udowadnia, że można pracować „dla ludzi”, nie rezygnując z ambicji ani finansowej stabilności. Jeśli czujesz, że Twoja kreatywność pragnie wyjść poza ładne makiety, potraktuj ten wywiad jak kompas. Zastanów się, komu REALNIE możesz ułatwić życie swoim talentem i… działaj. A kiedy zabraknie Ci energii -przypomnij sobie, że projekt społeczny też może być źródłem satysfakcjonującego dochodu, o ile odważysz się wycenić swoją wartość. Trzymamy kciuki za Twoje inkluzywne (i kobiece) projekty! Z pracami Katarzyny spotkać się możecie w ramach projektu GentleWoman PARTNERS, gdyż to ona jest autorką tych rewelacyjnych grafik i prac.

Więcej o działalności projektowej na stronie i portfolio:
Strona internetowa: https://www.communicationplusdesign.com/pl/design-1
Portfolio: https://www.behance.net/katarzynapado