Często po zabiegach słyszę: Pani doktor, w końcu mogę używać tuszu do rzęs, ceni i eyeliner-a. W przypadku pacjentów po zabiegach dotyczących uszu natomiast: Nareszcie mogę związać włosy w kucyk! I ta odzyskana pewność siebie i radość są dla mnie największą nagrodą. Bo choć ideały piękna zmieniały się przez wieki, jest coś, co pozostaje niezmienne – człowiek, który akceptuje swój wygląd, jest postrzegany jako najpiękniejszy – podkreśla dr Agnieszka Niewczas-Maciejewska, specjalistka z zakresu chirurgii plastycznej.
Czym tak naprawdę jest chirurgia plastyczna? Powszechnie może się kojarzyć raczej z fanaberią, a niekoniecznie z czymś, co ma nam pomóc lepiej funkcjonować. Tymczasem chirurgia plastyczna ma dwie strony.
Wielu wciąż traktuje tę dziedzinę medycyny jako usługę dla osób, które chcą zmienić swój wygląd. Niejednokrotnie słyszałam komentarze, że jest to fanaberia, a nawet coś, co szkodzi ludziom przez nadmierne zmiany. W rzeczywistości to dziedzina medycyny, która służy przede wszystkim niesieniu pomocy. Oczywiście rzadko zgłaszają się do nas pacjenci z bezpośrednim zagrożeniem życia, jednak mankamenty wizualne, z którymi przychodzą, znacząco obniżają ich komfort życia – zarówno fizyczny, jak i psychiczny. Gałęzią chirurgii plastycznej jest także, o czym nie należy zapominać, chirurgia rekonstrukcyjna. Często mankamenty wizualne bardzo mocno negatywnie wpływają na życie pacjentów, a ci – przez istnienie stereotypów dotyczących operacji plastycznych – bardzo długo zwlekają, żeby się zgłosić po pomoc. W przypadku powiek to np. bardzo istotna sprawa, bo pogarszające się pole widzenia negatywnie wpływa na ostrość wzroku.
W swojej pracy kieruję się zasadą, aby wydobywać naturalne piękno, a nie proponować pacjentowi rozwiązania, które wyglądają przerysowanie i nieestetycznie. Oczywiście takie zabiegi się realizuje, czego efekty widzimy choćby w social mediach. Niemniej ja stawiam na wydobycie naturalnego piękna i przede wszystkim zwiększenie komfortu pacjentów, zarówno psychicznego jak i fizycznego. Cieszę się, że świadomość na temat zdrowia psychicznego wzrasta, co pozytywnie wpływa również na potencjalnych pacjentów, którzy dużo szybciej podejmują decyzję o wizycie u chirurga plastycznego
Redakcja poleca: Labioplastyka – fanaberia czy konieczność?
Dlaczego akurat oczy czy uszy tak mocno wpływają na odbiór naszego charakteru, naszej osoby. Wydaje się, że jednak ich wygląd nie jest aż tak znaczący dla naszego wizerunku jak np. kształt nosa. Jak to wygląda z Pani perspektywy?
Oczy i uszy są jednymi z najważniejszych narządów zmysłów. Mankamenty szczególnie w okolicach oczu są bardzo problematyczne dla pacjentów ze względu na to, że nie da się w żaden sposób ich ukryć. Uszy z kolei to drugi najczęściej występujący problem, ale dotyczy głównie dzieci. Kto z nas nie słyszał szkolnych przezwisk wobec dzieci z odstającymi uszami. Rodzice często zwlekają z podjęciem decyzji o operacji dziecka, ale musimy mieć świadomość, że poczucie własnej wartości kształtuje się w okresie dziecięcym. Zachwiana w dzieciństwie pewność siebie może się obniżyć na długie lata – ważne więc, żeby nie zwlekać z zabiegiem, który znacząco poprawi jakość życia naszego dziecka.
Jakiego typu to są operacje najczęściej?
Najczęściej to operacje odstających małżowin usznych. Ale problem jest często złożony, bo oprócz odstawania widzimy też czasem asymetrię czy zniekształcenia małżowiny, co przyciąga wzrok otoczenia. Dziewczynom łatwiej ten mankament zakamuflować – 95% pacjentek ma dłuższe włosy, u chłopców jest jednak dużo gorzej, bo uszy są odsłonięte.
Czy ta operacja jest trudna i bolesna? Jak długo trwa rekonwalescencja? Myślę, że to pytanie, na które odpowiedź może być ważna dla rodziców.
Małżowina uszna jest strukturą trójwymiarową, więc rzeczywiście skomplikowanie zabiegu przez to rośnie. Operacja małżowin usznych jest jednak wykonywana w większości w znieczuleniu miejscowym – co plasuje te zabiegi w kategorii niskiego ryzyka. Zabieg trwa ok. 1,5 godziny, rekonwalescencja nie jest bardzo obciążająca, zwłaszcza dla najmłodszych pacjentów. Trwa do dwóch tygodni – po tym czasie ściągane są szwy. Trzeba zauważyć, że im młodszy pacjent, tym dochodzenie do siebie jest łagodniejsze i szybsze. Jeżeli mówimy o okresie dziecięcym, mamy dolne ograniczenie wiekowe. Zakłada się też, że uszy powinno się operować najwcześniej ok. 9-10 roku życia, co jest związane z kształtowaniem się proporcji na twarzy.
Czy warto w kontekście tej operacji zwrócić uwagę na porę roku?
Nie ma tu specjalnych ograniczeń. Po takim zabiegu 6 tygodni trzeba chodzić w specjalnej opasce. Jeśli więc planuje się wakacje, przebywanie na plaży, w wysokiej temperaturze, zawsze proponuję, żeby odłożyć operację na czas po wakacjach lub urlopie.
Przejdźmy do osób dorosłych i blefaroplastyki – wydaje mi się, że o operacji powiek w ostatnim czasie mówi się coraz więcej, chociażby w kontekście rozkwitu profili makijażowych. Przy opadniętych powiekach trudno się normalnie pomalować…
Jedną z pierwszych rzeczy, jaką słyszę od pacjentek, decydujących się na plastykę powiek jest to, że nie mogą używać cieni, tuszu czy eyeliner-a, bo makijaż się rozmazuje. W temacie powiek nie sposób nie wspomnieć też o tym, że to właśnie oczy są swoistym katalizatorem naszych emocji – to one zdradzają emocje i decydują o pierwszym wrażeniu. Nie bez powodu mówi się, że są zwierciadłem duszy. Opadanie skóry powiek to jednak nie jedynie kwestia estetyczna, ale też – o czym wcześniej wspomniałam – pogorszenie pola widzenia czy ostrości wzroku. Dodatkowo nadmiar i wiotkość skóry dają efekt smutnego spojrzenia, co pogarsza jeszcze obniżenie łuku brwiowego, ale też znacznie obniżają jakość życia. Pacjentom i pacjentkom towarzyszy często uczucie ciężkości powiek, co z kolei daje efekt większego zmęczenia i mniejszej wydajności np. w pracy czy za kierownicą.
Czy jest to zabieg trudny dla pacjentów?
Jest to zabieg niskiego ryzyka, wykonywany w znieczuleniu miejscowym i wiążący się ze stosunkowo krótką rekonwalescencją. Po 7-8 dniach pacjent może wrócić do normalnego funkcjonowania i pracy.
Co powiedziałaby pani pacjentkom i pacjentom, którzy obawiają się nawet konsultacji? To dość zrozumiałe – konsultujemy się przecież w sprawie dość intymnej…
Wiedząc, jak trudno rozmawia się o kompleksach, staram się stworzyć w gabinecie komfortową i przyjazną atmosferę. Stawiam na życzliwość – uważam, że to istotny element w relacji lekarz – pacjent. Do każdego podchodzę indywidualnie. Chcę nie tylko poznać oczekiwania pacjenta, ale też poinformować o możliwościach i ograniczeniach, które niemal zawsze są – u każdego pacjenta inne, nie ma dwóch takich samych operacji. Warto urealnić oczekiwania względem tego, jakie mamy ograniczenia.
Czy takie konsultacje odbywają się na żywo, czy można także zasięgnąć porady online, np. kiedy ktoś mieszka za granicą?
Oczywiście preferuję kontakt na żywo, ale nie możemy ignorować możliwość Internetu, dlatego – rzecz jasna – istnieje możliwość udzielenia przynajmniej części konsultacji online. Jeśli chodzi o powieki, uszy czy nos, jeśli pacjent wyraża taką potrzebę, proszę o przesłanie zdjęć. Potem umawiamy się na wizytę stacjonarną. Jeśli jest to możliwe, wolę jednak spotkać się face to face.
Jak się przygotować do tych zabiegów?
Wymagane są przede wszystkim podstawowe badania – morfologia, układ krzepnięcia, elektrolity. Jeśli pacjenci cierpią na schorzenia tarczycy – dodatkowo hormony tarczycy. Są to badania, które można zrobić z dnia na dzień, ale ich wykonanie jest istotne – w całym procesie najważniejsze jest przecież bezpieczeństwo.
Oba zabiegi wykonuje się zazwyczaj w znieczuleniu miejscowym. A co, jeśli pacjenci boją się bycia świadomymi podczas operacji? Czy istnieje możliwość znieczulenia ogólnego?
Oczywiście, jak najbardziej. To ważne zwłaszcza u najmłodszych pacjentów – jeśli wiemy, że musimy jak najbardziej ograniczyć traumę albo mamy do czynienia z pacjentem niewspółpracującym, chociażby ze względu na duży lęk, proponujemy zabieg w znieczuleniu ogólnym lub analgosedacji – to rodzaj znieczulenia bez intubacji, w przypadku którego nie ma pełnego uśpienia ze zwiotczeniem, natomiast znieczulenie to również odbywa się w asyście anestezjologa, który podaje na tyle silnie działające leki dożylnie, że pacjent czasu zabiegu nie pamięta. Trzeba pamiętać, że po intubacji dotchawiczej pacjent musi zostać dobę pod obserwacją lekarską w szpitalu. Po innych rodzajach znieczulenia pacjenci wychodzą do domu tego samego dnia.
Jak wygląda rekonwalescencja po blefaroplastyce?
Okres rekonwalescencji zależy od indywidualnych możliwości organizmu pacjenta, natomiast zazwyczaj trwa 8-10 dni, bo po tym okresie usuwamy szwy. Po tym czasie można też już wrócić do aktywności zawodowej, oczywiście jeśli nie jest to praca stricte fizyczna. Zawsze podkreślam, że rekonwalescencja to etap tak samo istotny jak sam zabieg – i dużo w tym czasie zależy od pacjenta. Po wypisie pacjenci dostają więc ode mnie szczegółowe zalecenia i wskazówki oraz kontakt do mnie – tak, żeby w razie wątpliwości zawsze można było zadzwonić lub napisać.
Gdzie można się z panią umówić na konsultacje?
Obecnie moje życie zawodowe koncentruje się na Śląsku – wszystkich zainteresowanych zapraszam do Serafin Clinic w Gliwicach. Można tam zadać pytania, a także zobaczyć efekty moich prac.
Redakcja poleca: Przeżyć swój kolejny „pierwszy raz” – hymenoplastyka, kontrowersje rekonstrukcji błony dziewiczej