Hej, dziewczyny 30+! Ile razy łapałyście się na pytaniu „co ON właściwie teraz czuje?” – kiedy on milczy, unika inicjacji w łóżku albo z entuzjazmem nosi nosidełko, a potem zwiesza nos, bo „nie dał rady”? Psychoterapeutka i seksuolożka Paulina Podrez bierze na warsztat całą tę mieszankę: rosnącą pewność siebie kobiet, presję na perfekcyjny seks, nową ojcowską czułość i wiecznie żywe stereotypy „twardziela”. Jeśli chcesz zrozumieć, czemu niektórzy panowie gubią się w „mapie” kobiecego ciała, a inni walczą o każdą godzinę z dzieckiem – wskakuj do lektury. Zero moralizowania, dużo konkretu, trochę statystyk i masę empatii. Zaparz kawę i sprawdź, jak wygląda męskość, gdy ściągniemy z niej zbroję. Rozmawia Marta Dybińska.
Spis treści:
- Z jakimi wyzwaniami mierzą się współcześni mężczyźni?
- Ile czasu faktycznie tata spędza z dziećmi?
- Kiedy męskość staje się toksyczna?
- Stereotypy
Z jakimi wyzwaniami mierzą się współcześni mężczyźni?
Jako psychoterapeutka, seksuolog pracujący również z parami, często zdarza mi się obserwować, jak mężczyźni mierzą się z różnymi emocjami, wyzwaniami, jakie przynosi rosnąca niezależność i samoświadomość kobiet, zaś nie ułatwiają tego nadal aktualne pewne stereotypy dotyczące płci.
W każdym pokoleniu mierzymy się z pewnymi rodzajami stereotypów, w tym tych dotyczących seksualności. Mężczyźni często według społeczeństwa postrzegani są jako ci, którzy powinni być zawsze „gotowi”, inicjować zbliżenie i zachowywać seksualną pewność siebie. W dzisiejszych czasach natomiast kobiety uczą się sięgać po więcej w kwestiach zawodowych, równościowych oraz seksualnych. Stają się bardziej samoświadome, co naturalnie prowadzi je do zwiększenia oczekiwań względem partnera seksualnego.
Kobiece ciało jest bardziej skomplikowane i posiada wiele obszarów erogennych, które potrafią być zmienne. Nic dziwnego więc, że mężczyzna może się zgubić w tej seksualnej mapie kobiecego ciała i jego potrzeb. Wyzwaniem dla każdego mężczyzny staje się również sprostanie oczekiwaniom wieloletniej partnerki, która jest bardziej wymagająca niż na przykład za młodu jednonocna kochanka, z którą główną część uniesienia zapewnia odkrywanie nieznanego i ekscytacja przygodą.
W terapii par coraz częściej widzę opór przed rozpoczęciem inicjacji seksualnej wynikający z lęku przed grą wstępną, która mogłaby być niesatysfakcjonująca dla partnerki. Mężczyźni w związkach czują się pod dużą presją jak spełnić oczekiwania, ale nie być przy tym sztucznym i mechanicznym czy odtwórczym. W przypadku nieudanych zbliżeń wzmagają się negatywne emocje u obojga partnerów, co nie sprzyja spontaniczności i rozluźnieniu. Prowadzi to niekiedy do zapętlenia, gdzie każde pragnie poddać się pożądaniu, ale niepewność, presja by „się udało” spełnić oczekiwania usztywnia partnerów. Mężczyzna zamiast być odkrywcą czy prowadzącym grę wstępną czy sam akt, próbuje podążać za instrukcją od partnerki, która w efekcie nie czuje jego „obecności” i przeżywa go jako niezaangażowanego działającego mechanicznie. Seksualne stereotypy nie wpływają wspierająco w takich sytuacjach na psychikę mężczyzny, który może sam czuć się w takiej sytuacji niewystarczający na tle innych mężczyzn, odnosząc się do społecznie przypisanych mu standardów męskości.
Ile czasu faktycznie tata spędza z dziećmi?
W swojej pracy psychoterapeutycznej obserwuję coraz częstsze walczenie mężczyzn ze stereotypami rodzicielskimi. Z przyjemnością przejmują opiekę nad dziećmi, również w czynnościach teoretycznie przypisanych kobietom. Obserwuję, że większa świadomość i promowanie urlopów ojcowskich pozytywnie wpływa na większe zaangażowanie mężczyzn, szczególnie w pierwszych miesiącach życia dziecka.
W 2024 roku według GUS z urlopu rodzicielskiego skorzystało 41 900 ojców (17% uprawnionych), a z urlopu ojcowskiego – 162 300 ojców (64% uprawnionych). Statystyki ukazują tendencję wzrostową, dając więc nadzieję na kolejne lata.
Niestety brakuje najnowszych badań odnośnie ilości czasu, jaki ojcowie spędzają z dziećmi oraz rodzaju wspólnych aktywności. Możemy bazować jedynie na badaniach z 2022 roku Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, według których pracujący ojcowie spędzali ze swoimi dziećmi średnio 3,5 h w tygodniu oraz około 5 h w dniu wolnym.
Choć wydaje się, że mężczyźni angażowani są do opieki w formie zapewnienia bezpieczeństwa finansowego, wsparcia w organizacji jak zawożenie na zajęcia oraz wspólnej aktywności fizycznej, zaś to kobiety uznawane są bardziej za te, które wspierają emocjonalnie. Badania jednak ukazują rosnącą rolę ojców jako drugiego, a niekiedy nawet pierwszego obiektu, u którego dzieci szukają wsparcia. Wykonane przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę badanie informuje nas, że 40% nastolatków deklaruje, że w trudnej sytuacji zwróciłoby się do ojca. Pokazuje to coraz większe wyrównanie ról rodzicielskich i znaczenie obojga rodziców w wychowaniu dzieci. Wydaje mi się, że czasy, w których znaczenie roli ojca jest pomijane, powoli są już za nami. A przynajmniej mam taką nadzieje obserwują dużą aktywność społeczną w tej tematyce.

Kiedy męskość staje się toksyczna?
Należałoby zacząć od tego czym jest męskość i kto ją określa. Ponownie odniosę się tutaj do szkodliwego wpływu stereotypów i wymogów, którym pewna część mężczyzn stara się zbyt sztywno sprostać. Sztywność oraz podejście zero-jedynkowe zwykle prowadzi do szkodliwych konsekwencji oraz toksycznego rozszczepienia, zamiast prowadzić nas do wewnętrznej integracji lub wielopłaszczyznowego postrzegania świata oraz siebie. W tym integracji męskiej oraz żeńskiej energii, którą każdy z nas ma w sobie i z każdej z nich może czerpać coś dla siebie ważnego.
Niezależnie od płci, powinniśmy skupić się na naszych indywidualnych predyspozycjach i mocnych stronach. Oczywiście nadal pracując żywo nad swoimi słabościami, które dezorganizują codzienne funkcjonowanie i przysparzają nam cierpienia. Istotne w tym wszystkim jednak według mnie jest odejście od sztywnego próbowania dostosowania się do określonym stereotypów czy ram — pomijając nasze indywidualne predyspozycje.
Stereotypy
Stereotypy utrudniają wielokrotnie mężczyznom kontakt z własnymi emocjami i kruchością, która dotyczy przecież każdej płci. Toksyczne są określenia ograniczające ekspresję i kontakt ze sobą jak „mężczyźni nie płaczą”. Takie „standardy” męskości uderzają szczególnie w tych mężczyzn, którzy naturalnie czerpią więcej z zasobów energii kobiecej jak opiekuńczość, wrażliwość czy empatia. Zamiast patrzeć na te cechy jako zasoby, indywidualny urok — przeżywają je wielokrotnie jako wstydliwe, konieczne do stłumienia, by być tym silnym, dominującym „męskim” – bo każdy tego zapewne od nich oczekuje. Postawa taka prowadzić może do depresji oraz maskowania jej objawów, co wpływa negatywnie na możliwość jej leczenia często właśnie z powodu wstydu.
Kolejnym stereotypem jest dostęp u każdego mężczyzny do agresywności i dominacji. Mężczyźni częściej naturalnie rywalizują ze sobą, chociażby w sportach, które długo były królestwem męskim. Rywalizacja sama w sobie może pełnić wiele pozytywnych czy rozwojowych funkcji, podobnie złość służy nam do stawiania granic. Natomiast rywalizacja oraz złość potrafi również być toksyczna. Szczególnie gdy przeważa w niej agresja czy dewaluacja przeciwnika w celu ochrony własnego obrazu, co bywa niestety częstym mechanizmem obronnym u wielu ludzi. Ogólnie może dla ułatwienia trochę powiem, że większość cech czy zachowań, które są skrajne — czyli jak wspomniałam wcześniej zero-jedynkowe, rozszczepione na czarno-białe — będą negatywne i toksyczne. Świat oraz ludzie są w różnych odcieniach, które się przeplatają, zmieniają w zależności od sytuacji — jesteśmy płynni. Wszystko, co sztywne, ortodoksyjne — pcha nas do toksycznych myśli oraz reakcji.
Od redakcji gentlewoman.eu:
Rozmowa z Pauliną Podrez pokazuje, że męskość nie mieści się dziś w sztywnych ramkach „twardy czy miękki”. Z jednej strony widać lęk panów przed seksualną klapą i nadążaniem za samoświadomą partnerką, z drugiej – realny postęp: 64 % polskich ojców korzysta już z urlopu tacierzyńskiego, a 40 % nastolatków w kryzysie wybiera rozmowę z tatą. Wnioski? Stereotypy szkodzą wszystkim – nam utrudniają proszenie o wsparcie, im blokują dostęp do emocji. Dlatego zachęcamy: czytajcie, dyskutujcie i dajcie znać, jakie męskie jakości cenicie najbardziej [email protected]. Im więcej głosów, tym pełniejszy obraz – a o to w pluralistycznej debacie przecież chodzi.